9.7 C
Chicago
piątek, 23 maja, 2025

Mija 45 lat od premiery „Lśnienia”, genialnego horroru Kubricka

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

www.strony.us - Strony Internetowe, Strony Internetowe Chicago Floryda, Pozycjonowanie, Pozycjonowanie stronwww, Pozycjonowanie Stron Chicago Floryda, Reklama Chicago

23 maja 1980 r. odbyła się premiera filmu „Lśnienie” w reż. Stanleya Kubricka. „To jeden z najlepszych horrorów w historii kina. Kubrick pokazał, że filmy gatunkowe mogą być arcydziełami” – powiedział PAP filmoznawca Błażej Hrapkowicz.

Kręcąc „Lśnienie”, Stanley Kubrick miał już na koncie takie filmy, jak „Ścieżki chwały” (1957), „Spartakus” (1960), „2001: Odyseja kosmiczna” (1968), „Mechaniczna pomarańcza” (1971) i „Barry Lyndon” (1975). Jak zauważyła w 1980 r. na łamach „Filmu” Nina Sławińska, w jego twórczości dostrzec można było pewien „traktat o człowieku przeciwstawionym cywilizacji, która niszczy go i deformuje”.
„Żelazna konstrukcja filmów Kubricka jest zarazem otwarta. Stanowi wyraz metafizycznego niedosytu. Jest aktem nieskrępowanego myślenia, które sprawia, że widz wykatapultowany poza granice swojego świata otrzymuje szansę przyjrzenia się od zewnątrz własnym ograniczeniom” – zaznaczył w 2007 r. na łamach „Gazety Wyborczej” Tadeusz Sobolewski.
Pochodzący z Nowego Jorku reżyser uchodził w branży za wymagającego perfekcjonistę, który lubi forsować własną koncepcję i nie boi się eksperymentów z kinem gatunkowym. Podobnie było z adaptacją prozy Stephena Kinga. Jednak kręcone ponad rok „Lśnienie” na początku spotkało się z niezbyt entuzjastycznym przyjęciem wśród krytyków.
„Chciałbym, żeby Kubrick dał nam choć cień wskazówki, kiedy mówi serio, a kiedy po prostu oferuje nam rozrywkę” – pisał krótko po premierze filmu amerykański krytyk i historyk filmu Arthur Knight. „Mój główny problem z +Lśnieniem+ polegał na tym, że nie byłem w stanie rozstrzygnąć, czy reżyser próbuje nas zachwycić umiejętnością żonglowania czasem, czy po prostu przerazić, gdy pokazuje Jacka Nicholsona biegającego z siekierą. Choć starałem się wniknąć w sens tej opowieści, za każdym razem trafiałem na pustkę. Być może nie udało mi się odkryć jego punktu odniesienia” – przyznawał Knight na łamach „The Hollywood Reporter”.
Za swoje dzieło Kubrick otrzymał nominację do Złotej Maliny w kategorii najgorszy reżyser, a ponadto poróżnił się z autorem książkowego pierwowzoru, który nie zaakceptował dokonanych przez reżysera zmian scenariuszowych. Był to również jeden z głównych zarzutów krytyki. Stephen King zresztą do tej pory jej nie szczędzi. „Jack wydaje się szalony od samego początku, natomiast Shelley Duvall wykreowała jedną z najbardziej mizoginistycznych postaci, jakie kiedykolwiek pojawiły się w filmie. Ona jest tam tylko po to, by krzyczeć i być głupią. To nie jest kobieta, o której pisałem” – ocenił King w rozmowie z BBC.
Kubrick znacząco ograniczył w filmie elementy nadprzyrodzone i zredukował wątki poboczne, skupiając się na losach głównych bohaterów. „Właściwie trudno byłoby powiedzieć, że w tym filmie dokonano adaptacji powieści Kinga. Została ona jedynie w pewnym stopniu wykorzystana do stworzenia autonomicznego wobec niej filmu” – zauważyła w książce „Twórcza zdrada: Filmowe adaptacje literatury” filmoznawczyni Alicja Helman.
Zdaniem Piotra Kletowskiego, autora monografii „Filmowa odyseja Stanleya Kubricka”, jego dzieła „już w chwili premiery wyprzedzały epokę, a sam Kubrick był prorokiem, którego wielkość widać dopiero dzisiaj”.
„Nie wiem, czy Kubrick tym filmem wyprzedził epokę, ale moim zdaniem jest to jeden z najlepszych horrorów w historii kina. To genialny horror. Kubrick pokazał, że filmy gatunkowe mogą być arcydziełami światowego kina” – zaznaczył w rozmowie z PAP Błażej Hrapkowicz. W jego ocenie „Lśnienie” spełnia jedno z podstawowych zadań tego gatunku – „zasianie w nas niepokoju wobec czegoś, z czym zazwyczaj mamy dobre skojarzenia”. „W tym przypadku jest to rodzina” – dodał Hrapkowicz.
Film opowiada o zmagającym się z alkoholizmem pisarzu. Jack Torrance (Nicholson) przyjmuje posadę stróża w górskim hotelu Overlook w Kolorado, który przez kilka zimowych miesięcy jest zamknięty i odcięty od świata. Jedynymi jego mieszkańcami są Jack z żoną Wandy (Shelley Duvall) i ich syn Danny (Danny Lloyd). Pięciolatek – co ciekawe, chłopak nie był świadomy, że bierze udział w horrorze – obdarzony jest darem dostrzegania zjawisk nienaturalnych. Okazuje się, że hotel zbudowano na terenie dawnego indiańskiego cmentarza i drzemie w nim dziwna siła, która potrafi wydobyć z człowieka najgorsze cechy.
„Kiedy jako nastolatek po raz pierwszy zobaczyłem +Lśnienie+, poczułem się, jakby potrącił mnie autobus, a Jack Nicholson czekał na mnie za drzwiami z siekierą” – wspominał na łamach „Guardiana” Peter Kimpton. „W tym arcydziele Kubricka jest wiele przerażających rzeczy, np. terkoczące, poszarpane i przeszywające skrzypce w kluczowych momentach wykorzystujące muzykę Krzysztofa Pendereckiego. Jednak najstraszniejszą rzeczą jest to, jak igra z twoją percepcją” – podsumował Kimpton.
Skomponowana przez Krzysztofa Pendereckiego muzyka, co często podkreślali recenzenci, znakomicie rezonuje z atmosferą niepokoju, jest spektakularnym przykładem budowania dramaturgii filmowej.
Podczas zdjęć na planie gościła podobna atmosfera do tej, którą później można było oglądać w filmie. Kubrick miał nie tyle nigdy nie komplementować scen z udziałem Shelley Duvall, ile często publicznie ją wręcz krytykować. Nakazywał też członkom ekipy, by ją ignorowali. Po latach córka reżysera Vivian nazwała zachowanie swojego ojca wobec aktorki „tyrańskim”.
Duvall podkreślała, że rola Wendy Torrance była najtrudniejszą, jaką przyszło jej zagrać. „To było nie do zniesienia. Bohater Jacka musiał być cały czas szalony i wściekły. A ja musiałam płakać 12 godzin dziennie przez dziewięć miesięcy kręcenia filmu, pięć albo sześć dni w tygodniu. Stres związany z tą rolą był ogromny. Po premierze nikt nie zwracał uwagi na moją rolę. Zupełnie tak, jakby mnie w tym filmie nie było” – wspominała aktorka. I dodawała, że reżyser zmuszał ją do kręcenia niezliczonej ilości dubli.
Praca na planie „Lśnienia” przyczyniła się do poważnych problemów zdrowotnych aktorki. „Shelley z trudem potrafiła wytworzyć i utrzymać przez całą scenę prawdziwe poczucie histerii. Zajęło jej to sporo czasu, ale kiedy już się udało, nie kręciliśmy zbyt wielu ujęć” – tłumaczył się Kubrick w rozmowie z francuskim krytykiem Michelem Cimentem.
Początkowo recenzenci nie doceniali wysiłku, jaki Duvall włożyła w swoją rolę, została nawet za nią nominowana do Złotej Maliny. „Jej kreacja w +Lśnieniu+ zyskała uznanie krytyków w ostatnich latach” – zauważyła w 2024 r. na łamach „New York Timesa” Alissa Wilkinson. „Jej spojrzenie – szeroko otwarte, a zarazem przygaszone – przypominało porcelanową lalkę, przerażoną tym, że zaraz będzie rozbita” – dodała.
Od samego początku natomiast doceniano rolę Nicholsona. Jego zimny i niezwykle sugestywny „demoniczny uśmiech”, podobnie jak scena wyrąbywania siekierą drzwi do łazienki stały się jednymi z najbardziej rozpoznawalnych ujęć w historii kina. Kubrick traktował Nicholsona znacznie lepiej niż Duvall, ale i jemu potrafił dać się we znaki. Miał m.in. zmuszać aktora do jedzenia kanapek z serem, których ponoć Nicholson nienawidził, chcąc tym samym podsycać jego frustrację i niezadowolenie.
„+Lśnienie+ jest filmem niezwykłym – pokazuje piękno w horrorze i horror w pięknie” – oceniła na łamach „Filmu” Nina Sławińska. „Skąd zatem bierze się zło, które tak precyzyjnie i sugestywnie maluje Kubrick? Tkwi ono przede wszystkim w człowieku, ujawnia się nagle i właściwie niezależnie od świata zewnętrznego” – dodała krytyczka.
„W ludzkiej naturze jest coś mrocznego. Filmy grozy pozwalają nam obcować z archetypami podświadomości: widzimy zło, nie stykając się z nim bezpośrednio. Zaspokajają też, paradoksalnie, nasze pragnienie nieśmiertelności. Warto więc je robić” – mówił sam reżyser.
Zdaniem Hrapkowicza ten film jest wybitny także dlatego, że działa na różnych planach. „Na poziomie psychologicznym +Lśnienie+ możemy odczytywać jako opowieść o rozpadzie rodziny. Natomiast na poziomie metafizycznym pokazuje nam, że zło przekracza kolejne pokolenia i jako nieodłączna część świata jest ciągle obecne” – podsumowuje w rozmowie z PAP filmoznawca.

 

Mateusz Wyderka (PAP)

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

👇 P O L E C A M Y 👇

Koniecznie zobacz nowy Polonijny Portal Społecznościowy "Polish Network v2,0"