Trwa ożywiona dyskusja i protesty wokół budowanego w Brighton Park zimowego obozu dla migrantów. Na miejscu, pomimo silnego sprzeciwu mieszkańców okolicy wre praca przy stawianiu konstrukcji namiotów mających pomieścić szukających azylu w Stanach Zjednoczonych.
Głównym argumentem przeciwko inwestycji, podnoszonym przez przeciwników budowy jest rzekome skażenie gleby, na której powstaje obóz. Mieszkańcy przypominają, że przez lata teren przy skrzyżowaniu 38-ej i California Avenue służył jako miejsce gdzie mieścił się przemysł, w związku z czym w ziemi znajdują się prawdopodobnie liczne zanieczyszczenia. Ich poruszenie w czasie prac budowlanych, będzie miał zdaniem mieszkańców negatywnych wpływ na ich zdrowie.
„Prędzej czy później ludzie zachorują. Pozwą miasto Chicago, a my jako podatnicy zapłacimy podwójnie. Właśnie otworzyli puszkę Pandory” – mówi przedstawiciel protestujących.
Nastroje próbuje uspokoić burmistrz Chicago. W wygłoszonym oświadczeniu podkreślił, że przeprowadzono rekultywację gleby, a wyniki badań środowiskowych terenu zostaną podane do wiadomości publicznej. Nie sprecyzował jedynie kiedy to nastąpi. Zwrócił jednocześnie uwagę, na konieczność jak najszybszego przygotowania obozu dla migrantów, z powodu zbliżającej się wielkimi krokami zimy. Zapowiedział, że obóz powinien zostać zasiedlony w przeciągu najbliższych dwóch tygodni.