Ukraina powinna oddać część swojego terytorium, aby dołączyć do NATO, i to na takim rozwiązaniu powinien skupić się Donald Trump, by zrealizować swoją wyborczą obietnicę zakończenia tej wojny – napisał w „Foreign Affairs” Micheal McFaul, były ambasador USA w Rosji.
McFaul – uważany za architekta polityki „resetu” administracji Baracka Obamy wobec Rosji – ocenił, że zwycięstwo Donalda Trumpa w wyborach w USA daje prezydentowi Ukrainy Wołodymyrowi Zełenskiemu większą swobodę w sprawie podjęcia rozmów pokojowych, ponieważ może argumentować, że nie ma wyboru. Były ambasador USA w Moskwie (2012-2014), a obecnie analityk zwrócił uwagę, że w listopadowym wywiadzie w telewizji Sky News Zełenski powiedział, że jest gotów o tym rozmawiać.
Jeśli Trump ograniczy pomoc wojskową dla Ukrainy, co zapowiadał, nie doprowadzi do spowolnienia rosyjskiego natarcia. Jasne jest, że gdy strona konfliktu nie przerwie ataków, jeśli wie, że jej przeciwnik jest osłabiony – ocenił McFaul.
Jego zdaniem przyszły lokator Białego Domu powinien wyciągnąć nauczkę z porozumienia, które zawarł z talibami w 2020 roku jako ówczesny prezydent USA i które miało zagwarantować pokojowe wycofanie wojsk USA z Afganistanu. Administracja Trumpa poszła na zbyt wielkie ustępstwa wobec talibów, co skończyło się chaotyczną ewakuacją sił krajów Zachodu – zauważył McFaul.
W przypadku rosyjskiej inwazji prezydent elekt USA powinien sformułować bardziej wyrafinowany plan, w ramach którego za oddanie części swojego terytorium Ukraina będzie mogła dołączyć do NATO. „To jedyny kompromis, który gwarantuje pokój” – podkreślił analityk.
Do poważnych negocjacji pokojowych może dojść jedynie pod warunkiem, że Putin uwierzy, że Stany Zjednoczone nie porzucą Ukrainy, dlatego Trump powinien zacząć od dostarczenia jej pomocy zatwierdzonej w kwietniu przez Kongres USA – dodał.
Warunek oddania części terytorium nie byłby łatwy do przyjęcia dla Ukraińców. Wielu z nich może nie zechcieć złożyć broni, mając świadomość, ilu ukraińskich żołnierzy poległo do tej pory. Dodatkowo taka decyzja oznaczałaby, że Zełenski musiałby porzucić wielu obywateli w okupowanych przez Rosję regionach lub znaleźć sposób, by zagwarantować im prawo do wyemigrowania stamtąd do kraju, co nie jest łatwe dla żadnego demokratycznie wybranego przywódcy – przyznał McFaul. Dodał jednak, że natychmiastowe przyjęcie kraju do Sojuszu Północnoatlantyckiego mogłoby pomóc osłodzić gorycz związaną z utratą części terytorium.
Inna możliwość, czyli chwilowe zawieszenie broni, działałaby jedynie na korzyść Rosji, która poświęciłaby ten czas na wzmocnienie armii – ocenił.
Zdaniem McFaula przedstawiony przez niego plan byłby dla Putina do zaakceptowania. Putin nie chce walczyć z „potężną armią Stanów Zjednoczonych i ich sojusznikami” po tym, jak w Ukrainie rosyjska armia poniosła ogromne straty i z trudem stara się je uzupełnić; z kolei zdobycie nowego terytorium pozwoliłoby Putinowi ogłosić zwycięstwo i przejść do historii jako przywódca, który „poszerzył granice rosyjskiego imperium”.
Gdyby Trump zdołał ten plan zrealizować, dotrzymałby złożonej w kampanii wyborczej obietnicy zakończenia wojny. Prawdopodobnie zostałby też kandydatem do Pokojowej Nagrody Nobla, co z pewnością bardzo by docenił – zauważył McFaul.(PAP)
Trump zasugerował, że Ukraina powinna oddać Rosji część swojego terytorium
Prezydent elekt Donald Trump zasugerował w poniedziałek, że Ukraina powinna oddać część swojego terytorium Rosji, wskazując na skalę zniszczeń na terenach okupowanych. Trump dodał, że może cofnąć decyzję o pozwoleniu Ukrainie na używanie amerykańskich rakiet do atakowania Rosji.
„Łatwo jest mówić, że Ukraina chce odzyskać swoją ziemię, ale te miasta są w większości zniszczone. Rosja zostawiła Kijów, może dlatego, że planuje go okupować, ale na razie tego nie zrobiła” – powiedział Trump podczas poniedziałkowej konferencji prasowej w swojej posiadłości Mar-a-Lago na Florydzie. Pytany później, czy uważa, że Ukraina powinna oddać swoje terytoria Rosji, odpowiedział, że „da znać po pierwszym spotkaniu” z Władimirem Putinem, po czym ponownie zaznaczył skalę zniszczeń.
„Tam są miasta, gdzie nie stoi już ani jeden budynek, więc ludzie nie mogą tam wrócić” – powiedział, podkreślając, że skala zniszczeń i ofiar wymaga zakończenia tej wojny. Dodał również, że prezydent Ukrainy, Wołodymyr Zełenski, chce pokoju.
Przyznał, że rozwiązanie konfliktu będzie trudne i ponownie wyraził oburzenie z powodu decyzji Joe Bidena, która umożliwiła Ukrainie użycie amerykańskich pocisków balistycznych ATACMS przeciwko celom wewnątrz Rosji. Twierdził, że ta decyzja „sprowadziła Koreańczyków”, choć w rzeczywistości była ona odpowiedzią na udział żołnierzy Korei Płn. w wojnie.
„Dlaczego oni to zrobili bez pytania mnie, co myślę? Ja bym im na to nie pozwolił. Myślę, że to był duży błąd” – ocenił. Pytany, czy po powrocie do władzy odwróci tę decyzję, odpowiedział, że może to zrobić.
Trump oznajmił, że „mocno się stara” i każdego dnia pracuje na rzecz „zakończenia wszystkich tych wojen”. Zapowiedział też, że spotka się zarówno z Władimirem Putinem, jak i Wołodymyrem Zełenskim, choć po raz kolejny odmówił odpowiedzi na pytanie, czy – jak podawał „Washington Post” – rozmawiał już telefonicznie z rosyjskim prezydentem.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)