Trwa wymiana oświadczeń pomiędzy władzami Chicago, a stanu Illinois w sprawie skasowania budowy miasteczka namiotowego dla migrantów w Brighton Park. Obie strony nie szczędzą sobie uszczypliwości, ale decyzja administracji JB Pritzkera jest ostateczna.
W oświadczeniu wydanym przez Urząd Miasta, jego rzecznik wyraził zdumienie decyzją władz stanowych i wydawał się zrzucić na nie winę za niepowodzenie przedsięwzięcia. Powoływał się przy tym na wyższą konieczność stworzenia schroniska dla migrantów, którzy w wielkiej liczbie sypiają na posterunkach policji, dworcach i lotniskach.
W odpowiedzi na te słowa, swoje stanowisko postanowiło przedstawić biuro gubernatora. Jak podkreśliło, urzędnicy miejscy nie skonsultowali się z Agencją Ochrony Środowiska Illinois ani ze stanem przed wydaniem raportu środowiskowego na temat budowy.
„Standardy IEPA dotyczące pobierania próbek i rekultywacji są jasne i znane miastu. Nie są to standardy, które miasto zdecydowało się zastosować. Miasto nie współpracowało z IEPA ani ze stanem przed opublikowaniem raportu, a kiedy go opublikowało, nie było w stanie wyjaśnić, jakie niższe standardy zdecydowało się zastosować i jak do nich doszli”.
Urzędnicy stanowi wyrazili zrozumienie dla starań władz miasta, aby jak najszybciej zbudować schronisko, ale podkreślili, że taki cel nie może usprawiedliwiać narażania ludzi na niebezpieczeństwo związane z obecnością szkodliwych substancji w glebie na placu budowy.
Burmistrz Chicago Brandon Johnson przyznał, że obecnie badane są alternatywne lokalizacje, ale nie sprecyzował, która z nich może być prawdopodobną opcją zapasową. Nieoficjalnie mówi się o schronisku w Little Village.