Ludzie związani z Elonem Muskiem objęli kluczowe stanowiska w amerykańskim Biurze Zarządzania Personelem (OPM) i stoją za próbą skłonienia dużej liczby urzędników do odejścia – podał portal Wired i dziennik „New York Times”. Mają oni stosować podobne praktyki, jak w przypadku zwolnień w Twitterze.
Jak pisze „NYT”, OPM, odpowiadające za politykę kadrową w całym federalnym aparacie państwowym, stało się głównym punktem zainteresowania miliardera stawiającego sobie za cel odchudzenie państwa. Szefem agencji ma zostać – po zatwierdzeniu przez Senat – popierający go inwestor z Doliny Krzemowej Scott Kupor, lecz jeszcze przed jego przyjściem na czołowych stanowiskach w biurze Musk zainstalował współpracowników z prowadzonych przez siebie firm SpaceX, Boring Company i xAI.
Według „NYT”, w pracę OPM zaangażowany jest też – mimo braku formalnej roli – Steve Davis, znany jako prawa ręka Muska. Davis stał za polityką masowych zwolnień w Twitterze i innych przedsięwzięciach miliardera.
We wtorek nowe władze OPM rozesłały do wszystkich pracowników federalnych e-maila z zakazem pracy zdalnej i ofertą odejścia z pracy w zamian za ośmiomiesięczną pensję. Zarówno nakaz pracy w biurze, wymagający od wielu pracowników zmiany miejsca zamieszkania, jak i oferta odejścia ma na celu zmniejszenie liczby urzędników o 5-10 proc., co zapowiadał wcześniej Musk w edytorialu na łamach „Wall Street Journal”.
Sam Musk, który stoi na czele Departamentu Wydajności Państwa (Department of Government Efficiency, DOGE), ustanowionego jako część aparatu państwowego, miał pojawić się w siedziebie OPM w piątek, domagając się list pracowników.
Politycy Demokratów we wtorek kwestionowali legalność posunięcia i odradzali urzędnikom przyjęcie oferty, twierdząc że mogą nie otrzymać obiecanych pieniędzy.
Pracownica Agencji Żywności i Leków (FDA), zajmująca się badaniami nad środkami leczniczymi, powiedziała PAP, że obecne zasady w jej agencji nakładają obowiązek pracy w biurze przez jeden dzień w tygodniu. Mimo to, nie zamierza przyjąć oferty, bo nie ufa obietnicom ludzi Muska.
Według portalu Wired, obok ludzi związanych z Muskiem i Doliną Krzemową wśród osób stojących na czele OPM są też działacze prawicowych organizacji i autorzy planów przeprowadzenia czystek wśród urzędników poprzez zmianę klasyfikacji poszczególnych stanowisk na stanowiska polityczne, podlegające luźniejszym zasadom zwolnień. Według Wired, wśród doradców nowych kierowników agencji są m.in. 21-latek z firmy Palantir, należącej do byłego partnera biznesowego Muska, miliardera Petera Thiela, a także 19-letni student.
Według „NYT”, wpływy Muska, nazwanego przez dziennik nowym „szefem biurokracji”, sięgają w aparacie państwowym jeszcze dalej. Miliarder miał też zainstalować swoich współpracowników w innej znaczącej dla funkcjonowania państwa agencji – General Services Administration (GSA). Miał również odegrać kluczową rolę w ułaskawieniu przez prezydenta Donalda Trumpa niemal wszystkich uczestników szturmu na Kapitol z 6 stycznia 2021 r.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)