24.1 C
Chicago
czwartek, 12 czerwca, 2025

Matysek: To skandal, że Probierz zostaje. Kosecki: Jesteśmy świetni w destrukcji

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

www.strony.us - Strony Internetowe, Strony Internetowe Chicago Floryda, Pozycjonowanie, Pozycjonowanie stronwww, Pozycjonowanie Stron Chicago Floryda, Reklama Chicago

Adam Matysek przyznał w rozmowie z PAP, że w jego ocenie pozostawienie na stanowisku selekcjonera polskiej piłkarskiej reprezentacji Michała Probierza jest skandalem i on nie rozumie decyzji prezesa PZPN Cezarego Kuleszy. „Nic go nie broni” – powiedział o trenerze kadry.

Po porażce 1:2 w Helsinkach z Finlandią w eliminacjach mistrzostw świata posada Michała Probierza może być zagrożona. Prezes PZPN Cezary Kulesza w środę po południu poinformował jednak, że na ten moment zmiany trenera jednak nie będzie.
„Jeżeli to jest prawda, to aż brak mi słów i trudno w to uwierzyć. To, co się wydarzyło kilkadziesiąt godzin przed meczem z Finlandią, sam mecz, wynik i gra dyskredytują Probierza jako trenera kadry. Nie borni go nic. Ani wyniki, ani forma, ani atmosfera. Zupełnie nic. Nie rozumiem decyzji prezesa Kuleszy. Co jeszcze ma się wydarzyć? Jesteśmy piłkarskim pośmiewiskiem” – powiedział PAP Matysek.
Były bramkarz reprezentacji Polski wrócił jeszcze do wydarzeń sprzed spotkania z Finlandią i pozbawienia opaski kapitańskiej Roberta Lewandowskiego.
„Mamy człowieka, który jest kapitanem 11 lat i nie można ot tak, lekką ręką, na telefon, pozbawić go tej funkcji. Później pojawia się informacja, że to drużyna zadecydowała, za chwilę, że to jednak trener. Czy ktoś rozumie, o co w tym chodzi? A teraz nagle prezes Kulesza, którego przez ostatnie kilka dni nie było w ogóle widać, informuje, że zmiany trenera nie będzie i koniec tematu. Można lubić lub nie lubić Roberta, ale grał w Borussii Dortmund, grał w Bayernie Monachium, gra w Barcelonie. To nie jest przypadkowy piłkarz, Zapracował sobie na swoją pozycję i szacunek. Może ktoś chciał się dowartościować pozbywając go opaski kapitańskiej w ten sposób?” – dodał.
Na koniec Matysek wrócił do wtorkowego meczu z Finlandią i przyznał, że dla niego taki wynik nie był wielkim zaskoczeniem.
„Probierz prowadził reprezentację już w ponad 20 meczach i może z dwa, trzy były względnie dobre. I to na początku kadencji. Tu nie trzeba być jakimś wybitnym ekspertem, nawet przeciętny kibic widzi, że ten zespół nie robi żadnych postępów. Dwa lata i nie ma trzonu drużyny. Dwa lata! Przecież ci chłopcy grają w naprawdę niezłych klubach, trenują pod okiem dobrych fachowców, wiedzą, o co w tym wszystkim chodzi, ale jak przyjeżdżają na kadrę, cofają się piłkarsko trzy kroki. Najsmutniejsze jest to, że do ludzi rządzących polską piłką nie trafiają żadne argumenty. Żyją w swoim świecie, tylko szkoda, że przy okazji niszczą polską reprezentację” – podsumował Matysek.(PAP)

Frankowski: sytuacja w polskiej piłce rozgrzana do czerwoności

Tomasz Frankowski nie ma wątpliwości, że sytuacja w polskiej piłce jest fatalna, a trener reprezentacji Michał Probierz decyzją do odebraniu Robertowi Lewandowskiemu opaski kapitana rozgrzał ją do czerwoności.
Zdaniem byłego reprezentacyjnego napastnika selekcjoner częściowo obroniłby się, gdyby biało-czerwoni wygrali we wtorek w Helsinkach z Finlandią. Tak się jednak nie stało, a porażka 1:2 jeszcze bardziej rozbudziła negatywne emocje.
„Probierz pozbawiając Lewandowskiego funkcji kapitana chciał dodatkowo zmobilizować piłkarzy, ale to nie wyszło. Początek spotkania z Finlandią nie był zły. Kontrolowaliśmy grę, ale brakowało skutecznego napastnika, jakim jest… Lewandowski. Gdyby zagrał, to może wykorzystałby jedną z sytuacji, które udało się nam stworzyć. Potem jednak przytrafił się błąd bramkarz, rzut karny, strata gola i nasz zespół już nie potrafił się podnieść. Sytuacja w naszej grupie się skomplikowała, ale to drugie miejsce wciąż jest realne” – powiedział PAP Frankowski.
Porażka w Helsinkach zintensyfikowała jednak dyskusje o ewentualnej dymisji Probierza. Polscy kibice na stadionie domagali się już tego w trakcie meczu. Spekulowano, że decyzja zapadnie po zaplanowanym na środowy poranek spotkaniu prezesa PZPN Cezarego Kuleszy z selekcjonerem. Wszystko jednak na to wskazuje, że konkretnej informacji na ten temat szybko nie będzie.
Frankowski nie jest tym zaskoczony.
„Na tyle, ile znam Cezarego Kuleszę, to on nigdy nie podejmował decyzji pod wpływem emocji, w przeciwieństwie do… Michała Probierza. Jeszcze w czasach Jagiellonii Kulesza powtarzał mi, że jeśli miałby się zdecydować na zmianę trenera, to musi mieć jego następcę. Wydaje się jednak, że on dalej ma zaufanie do selekcjonera i ta porażka tego nie zmieniła. Teraz pewnie będzie chciał zażegnać konflikt pomiędzy Probierzem i Lewandowskim” – tłumaczył były piłkarz.
Jak przyznał, sam, gdy grał w Jagiellonii, też miał „niepotrzebny i rozpoczęty przez Probierza spór”.
„Został on szybko zażegnany na wspólnym spotkaniu. Myślę, że teraz Kulesza też będzie chciał doprowadzić do takiego spotkania w trójkę i poszukać rozwiązania. Inna sprawa, czy Lewandowski będzie miał na to ochotę. Wizerunkowo Robert otrzymał od trenera mocnego +plaskacza+. Nie wyobrażam sobie, aby mógł już odzyskać opaskę kapitana, tylko, czy tej klasy piłkarz mógłby to zaakceptować” – zastanawiał się Frankowski.
Były napastnik Wisły Kraków i Jagiellonii Białystok, który występował też w Hiszpanii, Francji i Japonii, podkreślił, że obecnie jest sporo czasu, aby zastanowić się nad przyszłością drużyny narodowej.
„Następny mecz gramy za trzy miesiące. Odpowiedzialni ludzie w PZPN muszą sobie odpowiedzieć na pytanie, czy reprezentacja prowadzona przez Probierza ma jakieś perspektywy na rozwój. Chętnych do pracy z naszą kadrą na pewno nie zabraknie. Zbliżają się mistrzostwa świata, więc maile z CV już pewnie spływają z całego świata” – podsumował Frankowski.

Grzegorz Wojtowicz (PAP)

 

Kosecki: jako Polscy jesteśmy świetni w destrukcji

Roman Kosecki uważa, że powstała sytuacja wokół kadry Michała Probierza wpływa negatywnie na całe środowisko. Przegrany mecz z Finlandią (1:2) tylko zaognił sprawę. „Jako Polscy jesteśmy świetni w destrukcji” – powiedział PAP były reprezentacyjny piłkarz.
Kosecki zwrócił uwagę, że zamieszanie związane z odebraniem opaski kapitańskiej Robertowi Lewandowskiemu było zupełnie niepotrzebne. Według niego, takie sprawy załatwia się w ciszy gabinetów. Dobrze zna i piłkarza, i selekcjonera. Jego zdaniem obaj zawinili. Teraz przyjdzie czas na analizę, ale „trzeba będzie podjąć jakieś kroki”. Według niego nie jest jeszcze za późno, by ratować eliminacje mistrzostw świata.
Zaznaczył, że zazwyczaj najłatwiej jest zwolnić trenera, gdyż nigdy żaden z prezesów nie zdecyduje się wymienić całego zespołu. Podsunął nawet śmiały pomysł, aby ogólnopolskie referendum zadecydowało o przyszłości Probierza. Sam unikał jednoznacznej deklaracji, czy selekcjoner powinien zostać na stanowisku.
„Nie ma zwycięzców. I trener, i Lewandowski, i kadra, i kibice, i dziennikarze. Wszyscy są poszkodowani. Myślę, że trzeba jak najszybciej zakończyć tę sprawę” – powiedział.
Były reprezentant kraju, analizując mecz w Helsinkach, przyznał, że „momentami to fajnie wyglądało”.
„Przeważaliśmy, ale niestety nie byliśmy konsekwentni pod bramką. Zdarzały się ewidentne błędy i straciliśmy bramki” – ocenił.
Kosecki przyznał, że było widać, iż „coś siedzi w piłkarzach”, a sytuacja z opaską odbiła się na ich dyspozycji.
Zapytany, jakie jest teraz najlepsze rozwiązanie, zwrócił uwagę, że w kadrze brakuje klasowych zawodników.
„Lewandowski już dawno wyjechał z ekstraklasy za granicę. Potem Piątek, Świderski. Mogę dalej tak wymieniać. Proszę pokazać mi w krajowych klubach z czołowej piątki, jacy Polacy grają w ataku. Nie za wiele ich jest” – przypomniał.
W niektórych meczach widzi w składach po 3-4 Polaków. Reszta to w większości obcokrajowcy, często – jak zauważył – zupełnie nieznani w swoich krajach, z trzeciego poziomu europejskiego. „Czemu ta ekstraklasa służy? Powinniśmy promować chłopaków z reprezentacji U21, U19 i U17” – stwierdził.
Jego zdaniem do regulaminu rozgrywek powinny zostać wprowadzone zapisy o obowiązkowej grze pięciu Polaków w najwyższej klasie rozgrywkowej. Inaczej za chwilę nie będzie z kogo wybierać do kadry.
Kosecki ze zdziwieniem nawiązał do sytuacji, że w zbliżających się wyborach prezesa PZPN pełniący tę funkcję Cezary Kulesza nie będzie miał kontrkandydata.
„To jest niesamowite. Teraz żałuję, bo nosiłem się z zamiarem wystartowania w wyborach. Nawet dla zasady. Przedstawiłbym mój program. Wygląda to dziwnie. Środowisko jest zadowolone, tylko patrzą, gdzie każdy się może umieścić, w jakimś tam zarządzie czy komisji. Chyba naprawdę są szczęśliwi, bo Polaków w ekstraklasie coraz mniej, średniaków coraz więcej. A kadra? No jakoś to będzie” – podsumował.
Rozmawiał: Marek Skorupski (PAP)

mask/ pp/

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

👇 P O L E C A M Y 👇

Koniecznie zobacz nowy Polonijny Portal Społecznościowy "Polish Network v2,0"