Koszykarze Philadelphia 76ers potrzebują już tylko jednej wygranej z Toronto Raptors, aby awansować do drugiej rundy play off ligi NBA. Chicagowskie „Byki” niespodziewanie doprowadzili do remisu w serii, pokonując na wyjeździe Milwaukee Bucks.
W całym meczu kameruński środkowy zapisał na swoim koncie 33 punkty i 13 zbiórek. James Harden dołożył 19 pkt i 10 asyst, ale zabrakło go w dogrywce, bo wcześniej musiał opuścić parkiet za sześć fauli.
Wśród pokonanych najlepszy był OG Anunoby – 26 pkt.
Mecz numer cztery odbędzie się w sobotę, również w Toronto.
Niespodziewanej porażki doznali natomiast broniący tytułu Milwaukee Bucks, którzy we własnej hali ulegli Chicago Bulls 110:114. W serii jest teraz remis 1-1.
„Byki” inicjatywę zaczęły przejmować w drugiej kwarcie. W trzeciej ich prowadzenie sięgnęło 18 punktów i już do końca kontrolowały przebieg gry. Do wygranej poprowadził gości DeMar DeRozan, który zdobył aż 41 punktów, co jest rekordem jego kariery w play off. Czarnogórzec Nikola Vucevic dołożył 24 pkt i 13 zbiórek.
Liderem Bucks tradycyjnie był Giannis Antetokounmpo, ale jego 33 pkt, 18 zbiórek i dziewięć asyst okazało się niewystarczające.
Dwa kolejne spotkania odbędą się w Chicago; najbliższe już w piątek.
W połowie drogi do drugiej rundy jest drużyna Boston Celtics, która w szlagierowo zapowiadającej się parze rywalizuje z Brooklyn Nets. Minionej nocy „Celtowie” wygrali 114:107.
Nowojorczycy, choć przystępowali do rozgrywek z trójką wielkich gwiazd Kevinem Durantem, Kyrie Irvingiem i Jamesem Hardenem, to z powodu różnych kłopotów grali przeciętnie i rozstawieni są dopiero z numerem siódmym.
Irving stracił większą część sezonu z powodu niezaszczepienia się na COVID-19, a źle czujący się w drużynie Harden został oddany w lutowej wymianie do Philadelphia 76ers.
Smaczku tej rywalizacji dodaje również fakt, że Irving wcześniej był zawodnikiem Celtics. Kibice w bostońskiej hali buczeli za każdym razem, gdy miał w rękach piłkę.
Pierwszy mecz Celtics wygrali 115:114 po rzucie Jasona Tatuma równo z końcową syreną. Tym razem takiej dramaturgii nie było, ale emocji nie brakowało.
W drugiej kwarcie Nets prowadzili różnicą 17 punktów i wydawało się, że są na dobrej drodze do zwycięstwa. Po przerwie jednak Celtics w dużym stopniu wyłączyli z gry Duranta oraz Irvinga. Do końca meczu obaj trafili już tylko jeden z 17 rzutów z gry i bostończycy odwrócili losy meczu.
Ostatecznie, głównie dzięki rzutom wolnym, Durant zgromadził 27 pkt, a Irving tylko dziesięć.
„Wykonują świetną robotę, jeśli chodzi o ograniczanie moich możliwości w ofensywie. Muszę sobie z tym jakoś poradzić” – przyznał Durant.
Gospodarze natomiast zaprezentowali bardzo zbilansowany atak. Aż siedmiu koszykarzy Celtics zdobyło co najmniej dziesięć punktów, najwięcej – 22 – miał Jaylen Brown. Tatum dołożył 19 pkt i 10 asyst.
„To był mecz play off w starym stylu, w którym wygraną trzeba sobie po prostu wydrzeć” – powiedział Tatum.
Mecz numer trzy w sobotę w Nowym Jorku.
Wyniki środowych meczów pierwszej rundy play off w koszykarskiej lidze NBA:
Konferencja Wschodnia:
Milwaukee Bucks – Chicago Bulls 110:114
(stan rywalizacji do czterech zwycięstw: 1-1)
Boston Celtics – Brooklyn Nets 114:107
(stan rywalizacji do czterech zwycięstw: 2-0 dla Celtics)
Toronto Raptors – Philadelphia 76ers 101:104 (po dogr.)
(stan rywalizacji do czterech zwycięstw: 3-0 dla 76ers)
PAP