„Zachowujemy pokorę, bo na mundialu czeka nas dużo trudniejsze zadanie” – przyznał prezes PZPN Cezary Kulesza po zwycięstwie polskich piłkarzy w Cardiff nad Walią 1:0 w meczu Ligi Narodów. Biało-czerwoni utrzymali się najwyższej dywizji tych rozgrywek.
„Zachowujemy pokorę, bo na mundialu czeka nas dużo trudniejsze zadanie. Cieszy mnie dobra reakcja zespołu, pozostanie w dywizji A Ligi Narodów i fakt, że będziemy losowani z I koszyka w el. ME 2024” – napisał w mediach społecznościowych Kulesza.
„Dziękuję kibicom za wsparcie i wspaniały doping w Cardiff!” – dodał szef związku.
Po wygranej z Walią polscy piłkarze z siedmioma punktami zajęli trzecie miejsce w grupie A4 Ligi Narodów i w kolejnej edycji również wystąpią wśród 16 najlepszych drużyn. Będę też losowani z pierwszego koszyka w eliminacjach Euro 2024, które 9 października odbędzie się we Frankfurcie nad Menem.(PAP)
Michniewicz po meczu z Walią: z upływem czasu byłem coraz spokojniejszy
Selekcjoner piłkarskiej reprezentacji Polski Czesław Michniewicz na konferencji po wygranym meczu Ligi Narodów z Walią (1:0) przyznał, że na początku to rywale mieli inicjatywę, ale z upływem czasu był coraz spokojniejszy o wynik.
„Przed nami dwa miesiące przygotowań do turnieju finałowego mistrzostw świata. Musieliśmy skoncentrować się maksymalnie, by w Cardiff zwyciężyć i móc w lepszych nastrojach spędzić ten czas. To było dobre spotkanie, choć w pierwszych minutach Walijczycy przejęli inicjatywę, lecz nie wykorzystali swoich szans. Z upływem czasu byłem coraz spokojniejszy, bo realizowaliśmy konsekwentnie nasz plan. Przeszliśmy z trójki rozgrywających stoperów do dwójki, Jakub Kiwior zabezpieczał bardziej lewą stronę, więc wyżej mógł operować Nicola Zalewski. Zaskoczyło to Walijczyków i wykorzystaliśmy to” – powiedział trener Michniewicz.
Selekcjoner przyznał, że mecz nie dał mu jeszcze jasności, co do składu kadry na mistrzostwa świata.
„Ten mecz miał dać nam dużo odpowiedzi, na kogo możemy liczyć, a tymczasem pojawiły się dodatkowe pytania. Spośród zawodników, którzy brali udział w tym zgrupowaniu, dwóch nie będzie mogło pojechać na mundial, a przecież są jeszcze inni. To piłkarze muszą teraz zrobić wszystko, bym to ja miał problem z wyborem. Z pewnością spadać będą szansę tych zawodników, którzy nie będą regularnie grać. Część na pewno będzie w listopadzie zawiedziona, ale taki jest futbol. Mamy trzon zespołu, ale przed nikim nie zamykamy drzwi” – wyjaśnił.
Odnosząc się do pozycji Roberta Lewandowskiego, Michniewicz powiedział, że ostatnie mecze dały w pewnym stopniu odpowiedź na to, w jakim systemie funkcjonuje on najlepiej.
„Po meczu z Holandią było w nim bardzo dużo sportowej złości, ale jego zachowanie wszędzie – na boisku i poza nim – było takie, jak być powinno. W spotkaniu z Walią dał drużynie bardzo wiele, zanotował piękną asystę. Nie ma sensu dyskusja, czy Robert musi mieć obok siebie drugiego napastnika. To bzdura. Przecież w klubach klasy Bayernu czy Barcelony potrafi grać jako jedyny napastnik i zdobywać setki bramek. Musimy po prostu zadbać o odpowiedni +serwis+. Kluczowa jest kwestia tego, kto i jak gra obok niego” – wyjaśnił Michniewicz.
Za mecz z Walią wyróżnił też Wojciecha Szczęsnego.
„Cieszę się, że Wojtek w kluczowych momentach nam bardzo pomaga. Tak było w barażowym meczu ze Szwecją, tak było także w Cardiff. Nieprzypadkowo występuje w takim klubie jak Juventus. To bramkarz ze światowej czołówki. Miał swoje problemy, wiele osób podpowiadało, żeby dokonać zmiany w naszej bramce, lecz nie ulegliśmy tej presji. To, że czasami opuści się kilka spotkań w klubie, w jego przypadku nie oznacza, że przestaje on potrafić bronić. Wojtek zawsze jest bardzo skoncentrowany, ale zawsze daje też dużo zespołowi w kwestii atmosfery” – powiedział Michniewicz.
Z Cardiff Bartłomiej Niedziński (PAP)
bjn/ krys/