14 C
Chicago
sobota, 10 maja, 2025

Liga Narodów: Cztery edycje Polaków wśród najlepszych, teraz będą „błyszczeć” w meczach ze średniakami

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Polscy piłkarze od początku istnienia Ligi Narodów grali w najwyższej dywizji, ale to się skończyło. Porażka ze Szkocją 1:2 w Warszawie oznacza spadek na niższy szczebel. Mecze w tych rozgrywkach z Włochami, Portugalią, Holandią czy Chorwacją pozostaną na razie przeszłością.

„Gramy z zespołami z europejskiego topu. To dla nas weryfikacja, wprowadzamy młodych piłkarzy. Wiemy, co nas czeka i co musimy zrobić, żebyśmy w najbliższym czasie grali z takimi drużynami jeszcze lepiej. Ale już dzisiaj rywalizujemy z nimi jak równy z równym. Brakuje nam tylko stabilizacji w niektórych momentach meczów” – stwierdził trener reprezentacji Polski Michał Probierz podczas zjazdu PZPN 6 listopada w Warszawie.

Dziś wiadomo już, że w najbliższych latach biało-czerwoni z topowymi drużynami w Lidze Narodów nie zagrają.
W obecnej edycji zajęli ostatnie miejsce w swojej grupie A1, więc kolejną – czyli w sezonie 2026/27 – spędzą w drugiej dywizji. A tam drużyn z europejskiej czołówki raczej nie będzie, bowiem występująca ostatnio w dywizji B Anglia – po sensacyjnym spadku dwa lata temu – właśnie awansowała na najwyższy szczebel.
Rozgrywki Ligi Narodów UEFA zostały stworzone m.in. w celu uniknięcia spotkań bez stawki, czyli w praktyce zastąpiły liczne wcześniej potyczki towarzyskie, które od tego czasu zdarzają się coraz rzadziej (niewiele jest wolnych terminów w kalendarzu).
Biało-czerwoni od pierwszej edycji LN, czyli od 2018 roku, występowali w najwyższej dywizji, dzięki czemu mieli okazję rywalizować z najlepszymi w Europie.
Z jednej strony – trudno im było w takich meczach o punkty – nie wygrali żadnego spotkania z wyżej notowanymi rywalami. Jednak z drugiej – piłkarze mogli sprawdzić się na tle najlepszych, a kibice zobaczyć w akcji gwiazdy światowego futbolu, np. Cristiano Ronaldo czy Lukę Modrica.
W inauguracyjnej edycji (2018/19) najwyższa dywizja LN liczyła tylko 12 drużyn – trzy grupy po cztery zespoły. Reprezentacja Polski, prowadzona wówczas przez Jerzego Brzęczka, trafiła na Włochy i Portugalię.
Początek był całkiem obiecujący. 7 września 2018 roku, w debiucie Brzęczka na stanowisku selekcjonera, biało-czerwoni zremisowali na wyjeździe z Włochami 1:1, tracąc gola w 78. minucie z rzutu karnego. W kolejnym miesiącu nastroje znacznie się pogorszyły – kadra przegrała oba mecze w Chorzowie, 2:3 z Portugalią i 0:1 z Włochami.
To oznaczało, że przed listopadowym starciem w Guimaraes z Portugalczykami – zakończonym remisem 1:1 – piłkarze Brzęczka nie mieli już szans uniknięcia ostatniego miejsca w grupie, natomiast gospodarze byli pewni pierwszego. Oba zespoły zagrały bez swoich największych gwiazd – Polacy bez Roberta Lewandowskiego, a rywale bez Ronaldo. Portugalczycy triumfowali później w turnieju finałowym LN.
Tymczasem biało-czerwoni, mimo ostatniej pozycji w grupie A3, nie spadli do niższej dywizji. W 2019 roku Komitet Wykonawczy UEFA zdecydował bowiem o powiększeniu elity z 12 do 16 drużyn.
W drugiej edycji (2020/21) reprezentacja Polski trafiła na Holandię, Włochy oraz Bośnię i Hercegowinę, która awansowała z dywizji B.
Ten ostatni rywal wydawał się absolutnie w zasięgu Polaków, co potwierdziła rywalizacja na boisku. Piłkarze Brzęczka dwukrotnie wygrali z Bośniakami – na wyjeździe 2:1, a u siebie 3:0.
Natomiast niewiele mieli do powiedzenia w konfrontacji z faworytami. Z Holendrami dwukrotnie przegrali – 0:1 na wyjeździe i 1:2 u siebie, a z Włochami zdobyli łącznie jeden punkt (0:0 u siebie i 0:2 na wyjeździe).
Wszystkie te mecze rozegrano od września do listopada 2020 roku, czyli w czasie dużych obostrzeń związanych z pandemią koronawirusa. Biało-czerwoni zajęli trzecie miejsce w grupie A1, więc uniknęli spadku, ale – jak się okazało – dwa miesiące później zwolnienia nie uniknął trener Brzęczek, którego w styczniu 2021 roku zastąpił Portugalczyk Paulo Sousa.
W kolejnej (trzeciej) edycji Ligi Narodów reprezentację prowadził już jednak inny selekcjoner – Czesław Michniewicz, powołany na stanowisko w styczniu 2022 roku w miejsce Sousy, który zrezygnował z tej funkcji.
To był szczególny rok, ponieważ mundial w Katarze odbył się dopiero późną jesienią, więc mecze fazy grupowej Ligi Narodów rozgrywano między czerwcem a wrześniem 2022 roku. Polska trafiła do grupy A4 z Holandią, Belgią i beniaminkiem Walią.
Sytuacja wydawała się podobna do tej sprzed dwóch lat. Holendrzy i Belgowie są zaliczani do europejskiej czołówki, ale z Walią szanse biało-czerwonych wydawały się całkiem duże. Nawet mimo faktu, że wówczas Walijczycy byli nieco wyżej w rankingu FIFA od Polaków.
Te przewidywania ponownie się sprawdziły. Ze „Smokami” podopieczni Michniewicza dwukrotnie wygrali – w czerwcu we Wrocławiu 2:1, a we wrześniu w ostatniej kolejce w Cardiff 1:0.
W pierwszym przypadku zadanie ułatwili… rywale, którzy – mając kilka dni później decydujący mecz barażowy z Ukrainą o awans na MŚ 2022 (przełożony z marca z powodu wojny) – wystawili na Polskę w dużej mierze rezerwowy skład, bez m.in. Garetha Bale’a i Aarona Ramseya.
Dzięki tym zwycięstwom kadra Michniewicza utrzymała się w najwyższej dywizji, znów zajmując trzecie miejsce w swojej grupie.
W pozostałych meczach, zgodnie z przewidywaniami, było znacznie trudniej o punkty. Z Belgami polscy piłkarze dwukrotnie przegrali – w Brukseli aż 1:6, a w Warszawie 0:1, natomiast z Holendrami zremisowali w Rotterdamie 2:2 („Pomarańczowi” nie wykorzystali w końcówce rzutu karnego), a w Warszawie ulegli 0:2.
Faza grupowa obecnej edycji LN odbywała się jesienią 2024. Prowadzona przez Probierza drużyna miała w grupie A1 tradycyjnie dwóch teoretycznie silniejszych rywali – Portugalię i Chorwację, a jednego bardziej w jej zasięgu – Szkocję.
We wrześniu odbyły się dwie kolejki. W Glasgow biało-czerwoni pokonali Szkotów 3:2 dzięki bramce Nicoli Zalewskiego w ostatnich sekundach z rzutu karnego, ale trzy dni później przegrali w Osijeku z Chorwatami 0:1.
Kolejne dwa spotkania – 12 i 15 października – rozegrali Warszawie. Najpierw ulegli prowadzącym w grupie Portugalczykom 1:3, a następnie zremisowali z Chorwatami 3:3, odrabiając straty od stanu 1:3.
Listopad okazał się bardzo nieudany. Probierz nie mógł wystawić lekko kontuzjowanego Roberta Lewandowskiego, ale chyba w najczarniejszych snach nie wyobrażał sobie takiego finiszu w grupie.
15 listopada jego podopieczni przegrali z Portugalczykami na Estadio do Dragao w Porto aż 1:5, zdobywając jedyną bramkę już przy stanie 0:5 (debiutant Dominik Marczuk), zaś trzy dni później ulegli w Warszawie Szkotom 1:2, tracąc gola w doliczonym czasie gry.
Ta druga porażka okazała się bardzo kosztowna, oznacza spadek do dywizji B. Tym razem polskich piłkarzy nie uratuje UEFA – poszerzenia najwyższej dywizji już nie będzie…
Występy reprezentacji Polski w Lidze Narodów (wszystkie w najwyższej dywizji):

2018/19 - 3. miejsce w trzyzespołowej grupie (triumf w całej edycji - Portugalia)
2020/21 - 3. miejsce w czterozespołowej grupie (triumf w całej edycji - Francja)
2022/23 - 3. miejsce w czterozespołowej grupie (triumf w całej edycji - Hiszpania)
2024/25 - 4. miejsce w czterozespołowej grupie - spadek do dywizji B

(PAP)

 

bia/ cegl/

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

👇 P O L E C A M Y 👇

Koniecznie zobacz nowy Polonijny Portal Społecznościowy "Polish Network v2,0"