Lekarz z Północnego Teksasu mówi, że szczepionka przeciw COVID-19 prawdopodobnie uratowała mu życie. Emerytowany medyk stał się jednym z nielicznych, przełomowych przypadków.
Kilka dni po wakacjach w Provincetown w stanie Massachusetts dr Brady Allen zaczął się źle czuć. On i jego mąż zostali już w pełni zaszczepieni, więc 67-letni emerytowany lekarz myślał, że to alergia, dopóki jego objawy nie uległy pogorszeniu. Po powrocie do Dallas Allen uzyskał pozytywny wynik testu na COVID. Wynik jego partnera był natomiast negatywny.
„Dostawałem coraz więcej objawów z uporczywą gorączką, silnym kaszlem, głębokim zmęczeniem, najcięższymi bólami ciała. Nie chciałem wstawać z łóżka” – powiedział.
Allen mówi, że prowadzi aktywny tryb życia, ale jest lekko otyły i cierpi na nadciśnienie. Jego lekarz przepisał mu infuzję przeciwciał monoklonalnych, które mają zapobiegać postępowi choroby. „Muszę powiedzieć, że 24 godziny później poczułem różnicę. Czułem się znacznie lepiej” – powiedział Allen.
Allen uważa, że połączenie szczepionki oraz infuzji uratowało mu życie. Ma mocne przesłanie dla osób, które unikają szczepienia.
„Przestań być samolubny. Jeśli nie chcesz się chronić, chroń przynajmniej swoich przyjaciół, rodzinę i kolegów” – powiedział. „Zejdź z kanapy i zrób coś z tym, zanim zachorujesz. Umrzesz” – powiedział.
Red. JŁ