Dwóch spośród czterech podejrzanych o zabójstwo byłego oficera chicagowskiej straży pożarnej zostało we środę uznanych winnymi morderstwa pierwszego stopnia. Dwóch pozostałych uczestników napadu sprzed 4-ch lat zdecydowało się wcześniej zeznawać przeciwko dawnym kompanom i uniknęli pełnej odpowiedzialności.
Do napadu doszło, kiedy emerytowany strażak, Dwain Williams, wracał ze sklepu spożywczego do domu. Wychodząc ze sklepu skierował się w stronę zaparkowanego przy ulicy czerwonego Jeepa, który za cel obrali sobie przestępcy. Mężczyźni wyskoczyli ze swojego pojazdu i pod groźbą broni zażądali oddania kluczyków. Wtedy strażak wyciągnął swój pistolet i doszło do wymiany ognia, w której zginął.
Devin Barron i Jaleyn Saulsberry zostali uznani winnymi morderstwa, mimo prób ich obrońców zmierzających do zdyskredytowania zeznań czwartego członka gangu. 18-letni obecnie David Williams w chwili napadu był jeszcze niepełnoletni. Zgodził się na zeznania w zamian za pół roku w zakładzie poprawczym. Trzeci z oskarżonych w procesie został uznany winnym już we wtorek. Również zeznawał przeciwko byłym kolegom.