Co najmniej 60 osób, w tym 22 dzieci, zginęło w izraelskich nalotach na Strefę Gazy w nocy z wtorku na środę i w środę rano – podał resort zdrowia tego terytorium. Premier Izraela Benjamin Netanjahu zapowiedział kontynuowanie wojny. Armia przekazała, że zaatakowała przywódcę zbrojnego skrzydła Hamasu.
Pięćdziesiąt osób zginęło na północy Strefy w okolicach Dżabalji, a 10 na położonym na południu mieście Chan Junus – przekazało kontrolowane przez Hamas ministerstwo i lokalni medycy, cytowani przez agencję AP.
We wtorek po południu izraelskie lotnictwo przeprowadziło dwa naloty na szpital w Chan Junus. Armia przekazała, że celem było znajdujące się pod lecznicą centrum dowodzenia Hamasu, a atak był wymierzony w Mohameda Sinwara, dowódcę zbrojnego skrzydła Hamasu, Brygad Al-Kasama.
Wojsko nie potwierdziło śmierci Sinwara. Ministerstwo zdrowia Strefy Gazy przekazało, że w ataku zginęło 16 osób, a ponad 70 zostało rannych.
Kilka godzin po uderzeniu na Chan Junus w stronę położonych na południu Izraela miast, Aszkelonu i Sederotu, wystrzelono z północy Strefy Gazy trzy rakiety. Do ostrzału, który nie spowodował ofiar, przyznał się Palestyński Islamski Dzihad. Wieczorem armia wydała ostrzeżenie dla mieszkańców okolic Dżabalji, nakazując im ewakuację i zapowiadając ataki odwetowe.
Mohamed Sinwar jest młodszym bratem byłego przywódcy Hamasu Jahji Sinwara, który został zabity przez izraelskich żołnierzy w walce na południu Strefy Gazy w październiku 2024 r. Jahja Sinwar był uznawany za architekta ataku Hamasu 7 października 2023 r., który rozpoczął trwającą do dziś wojnę.
Netanjahu zapowiedział, że wojna nie zostanie zakończona, dopóki Hamas nie zostanie pokonany. „W najbliższych dniach wkroczymy do Strefy Gazy z pełną siłą, by dokończyć tę operację, co oznacza zniszczenie Hamasu” – napisało we wtorkowym komunikacie biuro premiera, cytując jego wypowiedzi ze spotkania z rannymi żołnierzami.
Izraelski przywódca nie wykluczył tymczasowego wstrzymania walk, odrzucił jednak ich całkowite zakończenie bez osiągnięcia celów wojny – uwolnienia wszystkich zakładników i rozbicia Hamasu.
W ostatnich dniach pojawiło się więcej doniesień prasowych o rosnących napięciach między Netanjahu a odbywającym obecnie podróż po Bliskim Wchodzie prezydentem USA Donaldem Trumpem, który ma naciskać na szybkie zawarcie zawieszenia broni. Trump nie odwiedzi Izraela, poleci natomiast do Kataru, który pośredniczy w negocjacjach o rozejmie.
Rząd Izraela chce, by Hamas uwolnił zakładników, ale nie zgadza się w zamian na zakończenie wojny, czego żąda palestyńska organizacja. Według gabinetu taki scenariusz nie zapewniłby rozbrojenia Hamasu i odsunięcia go od władzy w Strefie Gazy. Sondaże pokazują jednak, że popiera go większość izraelskiej opinii publicznej.
W poniedziałek Hamas uwolnił ostatniego żyjącego zakładnika z amerykańskim obywatelstwem, Edana Alexandra, jako gest dobrej woli wobec Trumpa. Według źródeł portalu Axios rząd USA zgodził się wcześniej, w zamian za jego wolność, naciskać na Izrael, by ten przyjął przedstawioną przez Katar propozycję rozejmu. Plan zakłada 70-90 dni zawieszenia walk w zamian za uwolnienie 10 zakładników. W czasie tego rozejmu miałoby też dojść do wynegocjowania trwałego pokoju.
Netanjahu podczas spotkania z żołnierzami powiedział też, że liczy, iż połowa mieszkańców Strefy Gazy dobrowolnie opuści to terytorium, jeżeli zostaną stworzone im odpowiednie warunki. Dodał, że potrzebne są kraje chętne do przyjęcia Palestyńczyków, co „na razie jest problemem”, nad którym „rząd cały czas pracuje”.
Wojna w Strefie Gazy trwa od 7 października 2023 r., gdy Hamas zaatakował południe Izraela, zabijając około 1200 osób i uprowadzając 251. Izraelska armia uważa, że w niewoli pozostaje 23 zakładników i przetrzymywane są ciała 35 porwanych. Według kontrolowanych przez Hamas władz lokalnych w wojnie zginęło ponad 52,9 tys. Palestyńczyków.
Jerzy Adamiak (PAP)
adj/ akl/