Po zaginięciu w 2016 roku kot Smokey, należący do rodziny Schultzów z Nowego Jorku, odnalazł się w jednym ze schronisk dla zwierząt na Long Island po 8 latach nieobecności. W międzyczasie zwierzę miało zostać przygarnięte przez pewną kobietę, która oddała go do schroniska, nie mogąc dłużej się nim opiekować.
W 2016 roku kot Smokey został pozostawiony pod opieką znajomego rodziny Schultzów, kiedy ci wyjechali za granicę. Zwierzę po prostu wyszło z domu i już nigdy nie wróciło. Niespodziewanie, 12 maja tego roku, Danielle Schultz – właścicielka Smokeya – otrzymała e-mail ze schroniska Babylon Animal Shelter w miejscowości Amityville na Long Island.
Schronisko mieści się ok. 40 mil od domu, w którym przebywał Smokey tuż przed zaginięciem w 2016 roku.
Okazało się, że do placówki przywiózł go syn kobiety, u której kot znalazł schronienie po zniknięciu. Kobieta zajmowała się nim przez jakiś czas, ale niedawno miała postanowić oddać go do schroniska ze względu na niemożność dalszej opieki nad zwierzęciem.
Pracownikom schroniska udało się skontaktować z Danielle Schultz dzięki mikroczipowi, który został przed laty wszczepiony Smokeyowi.
Kot miał od razu rozpoznać swoją właścicielkę, kiedy ta przyjechała po niego do Amityville. Według jej relacji – Smokey zachowuje się w domu tak, jakby nigdy go nie opuścił, znów śpiąc obok syna Schultz, Donovana, który w momencie zaginięcia kota miał zaledwie 4 lata.
Danielle nazwała powrót Smokeya cudem, ale urzędnicy podkreślają, że to mikroczip umożliwił jego powrót do domu.
Red. JŁ