6.7 C
Chicago
wtorek, 22 kwietnia, 2025

Kościół jest na rozdrożu po śmierci Franciszka. Czy zwalczani przez niego konserwatyści i tradycjonaliści odzyskają głos?

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

www.strony.us - Strony Internetowe, Strony Internetowe Chicago Floryda, Pozycjonowanie, Pozycjonowanie stronwww, Pozycjonowanie Stron Chicago Floryda, Reklama Chicago

Kościół znalazł się na rozdrożu po śmierci papieża Franciszka, który długo pogardzał coraz silniejszym na Zachodzie nacjonalizmem – ocenił we wtorek amerykański dziennik „Washington Post”.

„Śmierć Franciszka zamyka historyczny rozdział największej wiary chrześcijańskiej na świecie, każąc zamilknąć orędownikowi marginalizowanych w czasie, gdy nacjonalizm – idea długo pogardzana przez pierwszego papieża z Ameryki Łacińskiej – ponownie rośnie na Zachodzie w siłę” – czytamy w „WP”.
Dziennik podkreśla, że Kościół znajduje się obecnie na rozdrożu, nękany podziałami i konkurującymi wizjami po śmierci swojego duchowego przywódcy, który był przeciwnikiem religijnej hipokryzji i chciał otworzyć drzwi wiary przed wszystkimi.
„WP” zwraca uwagę, że podczas swego 12-letniego pontyfikatu Franciszek odwrócił uwagę Kościoła „od spraw alkowy”, takich jak rozwód, homoseksualizm czy antykoncepcja, w stronę bardziej współczesnych problemów, takich jak zmiany klimatyczne, imigracja czy sztuczna inteligencja.
Według gazety konklawe, które wybierze nowego papieża, będzie jednym z najbardziej nieprzewidywalnych, bo Franciszek nie ma oczywistego spadkobiercy. Przytacza przy tym opinię watykanisty Marco Politiego, że „Kościół wychodzi z ponad 10-letniej wojny domowej, w której skrajni konserwatyści sprzeciwiali się papieżowi”.
„Śmierć Franciszka usunęła ze sceny światowej postać, która mocno opowiadała się za sprawiedliwością społeczną. Franciszek ścierał się z administracją (prezydenta USA Donalda) Trumpa i rządami europejskimi o politykę antyimigracyjną i starał się podnosić kwestię godności biednych oraz posuwać do przodu sprawę walki ze zmianami klimatycznymi. Po obu stronach Atlantyku wszystkie jego sztandarowe idee są teraz w różnym stopniu atakowane” – pisze „WP”.
Konserwatywny komentator „New York Timesa” Ross Douthat podkreślił natomiast, że Franciszek był liberalnym papieżem, jakiego wielu katolików bardzo pragnęło podczas długiego pontyfikatu Jana Pawła II i krótszego pontyfikatu Benedykta XVI – ukształtowanym przez Sobór Watykański II i dążącym do odnowienia jego rewolucyjnego ducha, do wielkiej modernizacji Kościoła.
„Przynajmniej pod jednym względem mu się udało. Przez całe pokolenia moderniści ubolewali nad nadmierną władzą papieża, anachronizmem monarchicznej władzy w czasach demokracji i nad tym, że dogmat papieskiej nieomylności mroził katolickie spory, podczas gdy świat pędził do przodu. Teoretycznie Franciszek podzielał te niepokoje, obiecywał Kościół bardziej kolegialny i zorientowany poziomo (…). W praktyce często wykorzystywał swą władzę w taki sam sposób jak poprzednicy, aby opanować odchylenia – tyle że jego celem byli niezadowoleni konserwatyści i tradycjonaliści” – czytamy.
Ta nowa postać konfliktu sprawiła, że Franciszek zdemistyfikował swój urząd – ocenił Douthat. Wtrącając w nieposłuszeństwo konserwatystów wierzących w „papiestwo imperialne”, Franciszek „wykopał bowiem ostatnią mocną podporę spod silnego papiestwa i pozostawił urząd Piotrowy w takim samym stanie jak inne instytucje XXI wieku: mające władzę, ale pozbawione wiarogodności, otoczone charyzmą, ale bez legitymacji (…)” – zauważył komentator.
Jego zdaniem ta słabość Kościoła po pontyfikacie Franciszka utrudni biskupom bycie moralnymi przewodnikami, ale z drugiej strony sprawia, że niektórym osobom łatwiej będzie przekonać się do katolicyzmu jako religii i stylu życia oraz wejść do Kościoła.
„Może zatem ta swego rodzaju dekonstrukcja, do której doszło za (pontyfikatu) Franciszka, choć niezupełnie zgodna z nadziejami wielu liberałów, była opatrznościowo konieczna, by stworzyć obecny krajobraz – taki, w którym władzę trzeba będzie odbudować, ale w którym zostały usunięte niektóre przeszkody, pozwalając usłyszeć chrześcijańskie przesłanie” – czytamy.(PAP)

 

Terlikowski: nowy papież to będzie raczej Franciszek II niż Jan Paweł III lub Benedykt XVII

Nowy papież to będzie raczej Franciszek II niż Jan Paweł III lub Benedykt XVII – powiedział PAP publicysta Tomasz Terlikowski. Zdaniem eksperta największe szanse mają kardynałowie z Włoch Pietro Parolin i Matteo Zuppi lub pochodzący z Filipin kard. Luis Antonio Tagle.
Papież Franciszek zmarł w wielkanocny poniedziałek o godz. 7.35. Miał 88 lat; był w trakcie rekonwalescencji po ciężkim zapaleniu płuc. Zdaniem publicysty obserwacja składu kolegium kardynałów pozwala stwierdzić, że następca papieża Franciszka będzie kontynuował linię swojego poprzednika.
„79 proc. kardynałów-elektorów, czyli tych, którzy będą decydować o tym, kto zostanie kolejnym papieżem, zostało wybranych przez Franciszka. Należy więc przypuszczać, że nowy papież to będzie raczej Franciszek II niż Jan Paweł III lub Benedykt XVII” – ocenił.
Terlikowski wyjaśnił, że papież Franciszek odszedł od zasady, którą kierowali się zarówno Benedykt XVI jak i Jan Paweł II, przyznając kapelusze kardynalskie nie tylko metropolitom, ale też zwykłym biskupom diecezjalnym.
„Przyjęcie klucza +kardynalskich metropolii+ sprawiało, że za pontyfikatu Jana Pawła II czy Benedykta XVI kardynałami zostawali hierarchowie o różnych poglądach, zarówno konserwatywni jak i liberalni, w związku z tym skład kolegium był bardziej zróżnicowany. Franciszek odszedł od tego zwyczaju. Nie kreował kardynałów spośród biskupów przeciwnych jego linii” – zastrzegł.
Terlikowski przyznał, że wśród kardynałów nominowanych przez papieża Franciszka jest również grupa takich, którzy otrzymali kapelusz na przykład ze względu na zasługi na polu duszpasterstwa i wśród nich są hierarchowie o poglądach konserwatywnych. Stanowią jednak zdecydowaną mniejszość, dlatego – zdaniem publicysty – pontyfikat następcy papieża Franciszka będzie raczej kontynuacją linii poprzednika.
„Ponadto są w Kościele miejsca, w których reprezentanci najbardziej postępowego skrzydła są z perspektywy Zachodniej Europy bardzo konserwatywni. Tak wygląda sytuacja w krajach afrykańskich” – dodał.
Jednocześnie zastrzegł, że następny papież może być nieco ostrożniejszy we wprowadzaniu reform. „W Watykanie coraz częściej mówi się, że Kościół potrzebuje pewnego uspokojenia tempa zmian. Zdaniem części komentatorów tempo narzucone przez Franciszka było za duże” – zaznaczył.
Według Terlikowskiego Kościół jest mocno podzielony wewnętrznie, a nowy papież będzie musiał balansować pomiędzy skrzydłami konserwatywnym i liberalnym. „Papież Franciszek nie mógł nie wprowadzać zmian, ponieważ to doprowadziłoby do schizmy w łonie Kościoła. Z tego samego powodu nie mógł – jak chcieliby postępowi katolicy – wprowadzać zmian szybciej. Ktokolwiek zostanie teraz papieżem, będzie musiał ostrożnie stąpać nad przepaścią. Do rozłamu w Kościele może doprowadzić zbyt mocne wychylenie się w którąkolwiek ze stron” – ocenił.
Zdaniem Terlikowskiego najczęściej wymienianym kandydatem na następcę Franciszka jest obecny sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej kard. Pietro Parolin. „Jest on wytrawnym dyplomatą, niewątpliwie wpisującym się w linę papieża Franciszka, a jednocześnie dużo bardziej ostrożnym i wyważonym. Do tego udowodnił, że potrafi dogadać się z osobami o różnych poglądach” – zaznaczył.
Jak wskazał, wymienianym na drugim miejscu kandydatem jest obecny przewodniczący Konferencji Episkopatu Włoch i metropolita boloński kard. Matteo Zuppi. „To kandydat duszpastersko bardzo bliski Franciszkowi – duszpasterz ludzi ulicy, zaangażowany we współpracę ze Wspólnotą Sant’Egidio. Ma on jednak opinię bardzo postępowego hierarchy, przez co jego kandydatura może być blokowana przez konserwatywnych kardynałów z globalnego południa” – powiedział.
Jak mówił Terlikowski, na giełdzie nazwisk pojawiają się również kandydaci z innych kontynentów np. arcybiskup Kinszasy, przewodniczący rady afrykańskich episkopatów kard. Fridolin Ambongo. Zdaniem publicysty ma on nikłe szanse, ponieważ z perspektywy Zachodu ma poglądy zbyt tradycyjne, choć na tle innych biskupów afrykańskich wydaje się wręcz postępowy.
„Od lat na wszystkich możliwych listach papabile pojawia się nazwisko filipińskiego kard. Luisa Antonio Tagle. Bardzo mocno promował go sam papież Franciszek. Jednak jego szanse zmalały, po tym jak został odwołany z funkcji szefa Catritas Internationalis” – zastrzegł.
Dodał, że na liście papabile pojawia się także nazwisko metropolity Budapesztu kard. Pétera Erdő. Jednak według publicysty węgierski kandydat ma małe szanse, ponieważ „nie jest kandydatem środka”.
Zgodnie z konstytucją apostolską „Romano Pontifici eligendo” wydaną przez papieża Pawła VI w 1975 r. w konklawe powinno brać udział do 120 kardynałów, którzy nie ukończyli 80. roku życia. Liczba ta nie jest jednak ściśle przestrzegana. Obecnie na świecie żyje 252 kardynałów, z których 135 ma prawa elektorskie, czyli prawo wybrania nowego papieża, kiedy Stolica Apostolska jest wolna (łac. sede vacante).
Wśród kardynałów mających prawo wyboru nowego papieża jest czterech Polaków: kard. Stanisław Ryłko, kard. Kazimierz Nycz, kard. Konrad Krajewski i kard. Grzegorz Ryś. Najstarszy z nich – kard. Ryłko – w lipcu skończy 80 lat i tym samym straci prawo elektorskie.
Papież Franciszek zmarł dzień po tym, jak w Niedzielę Wielkanocną udzielił błogosławieństwa Urbi et Orbi. Jezuita kard. Jorge Mario Bergoglio został wybrany na 266. papieża 13 marca 2013 r. Jego pontyfikat trwał 12 lat i cztery miesiące.

Iwona Żurek(PAP)

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

👇 P O L E C A M Y 👇

Koniecznie zobacz nowy Polonijny Portal Społecznościowy "Polish Network v2,0"