16 lat minęło, zostało jeszcze 59. W ubiegłym tygodniu obchodziliśmy rocznicę najgorszej, w opinii wielu, umowy jaką kiedykolwiek zawarły władze Chicago.
Chodzi o niesławne porozumienie zawarte przez burmistrza Richarda M. Daley’a z prywatnymi inwestorami, w myśl którego za ponad miliard dolarów otrzymali oni kontrolę nad parkometrami w całym mieście. Pieniądze były wtedy potrzebne ze względu na kryzys finansów publicznych i olbrzymią dziurę budżetową w Chicago. Same przepisy zostały uchwalone bardzo szybko, a zdaniem wielu pisane były „na kolanie”.
Zdają się to potwierdzać późniejsze szacunki ekonomistów. W opublikowanych wynikach analiz można przeczytać, że inwestorzy, którzy zdecydowali się wnieść swój wkład w umowę parkometrową, odzyskają go w przeciągu zaledwie 15 lat, a potem będą wyłącznie zarabiać.
To, zdaniem obserwatorów obecnej sytuacji politycznej w mieście przestroga, aby nie przedkładać szybkiego zysku nad długoterminowe korzyści. Może to być bardzo aktualny apel, biorąc pod uwagę, że przyszłoroczny budżet Wietrznego Miasta ma również spory zaplanowany deficyt.