Do umyślnego podpalenia doszło na południowych przedmieściach Chicago. Kamery monitoringu uchwyciły niezidentyfikowanego sprawcę, który koktajlami Mołotowa zaprószył ogień w domu, w którym przebywali mieszkańcy. Ich zdaniem, to wydarzenie ma podtekst polityczny.
Zdaniem pozostającego anonimowym właściciela domu, sprawcę mogła sprowokować powiewająca na zewnątrz flaga z napisem „Let’s Go Brandon”. Jak wiadomo, jest to slogan, który odnosi się do polityki prowadzonej przez prezydenta Joe Bidena i… nie wywołuje pozytywnych skojarzeń. Mieszkaniec podpalonego domu zwraca jednak uwagę, że istnieje wolność wypowiedzi, zagwarantowana mu w Konstytucji i to właśnie z niej korzystał wywieszając taką flagę.
Relacjonując przebieg wydarzeń z niedzielnej (22. maja) nocy powiedział, że usłyszał hałas na podwórku, a następnie dostrzegł szybko rozprzestrzeniające się płomienie. „Wszędzie było pomarańczowo” – zaznaczył.
Na nagraniu z monitoringu widać mężczyznę w bluzie z kapturem, ubranego w maskę N95. Chodzi tam i z powrotem po tej samej ulicy w dzielnicy Beverly. Znika, a następnie pojawia się ponownie z tą samą torbą. Wewnątrz torby znajdował się koktajl Mołotowa i materiały łatwopalne. Trwają próby jego identyfikacji i ujęcia, nad sprawą pracuje policja.