Wygrały kwestie logistyczne, niektórzy kierowcy odetchną z ulgą. Władze miejscowości Gurnee zdecydowały się nie przedłużać umowy z dostawcą sprzętu i technologii, która przez ponad 15 lat łapała tych, którzy chcieli przejechać na czerwonym świetle.
W opinii przedstawicieli wioski, przed podjęciem decyzji zostały przeanalizowane zarówno korzyści dla bezpieczeństwa mieszkańców, jak i pojawiające się w ostatnim czasie coraz częściej problemy natury operacyjnej. Skarżono się między innymi na opieszałość twórców systemu w naprawianiu jego awarii, konserwacji, jak również na konieczność wyłączania kamer drogowych w czasie trwania remontów ulic.
Zdaniem osób zajmujących się bezpieczeństwem ruchu drogowego, decyzja nie została odpowiednio przemyślana. Przedstawili dane, z których wynika, że obecność kamer na skrzyżowaniach znacznie poprawiała bezpieczeństwo. W ciągu pięciu lat przed zainstalowaniem kamer w Gurnee dochodziło średnio do 1424 wypadków rocznie. W ciągu pięciu lat po ich zainstalowaniu liczba ta spadła do 967 rocznie, co stanowi spadek o 32%.