Kongresmen z Nowego Jorku ostrzega, że cła nakładane przez Donalda Trumpa mogą dotknąć jego stan bardziej niż inne regiony USA. Zwrócił uwagę, że ekonomia Empire State jest szczególnie zależna od sytuacji na rynku finansowym, na który cła wpływają pośrednio, ale istotnie, turystyki, a także importu oraz eksportu.
Demokratyczny senator USA z Nowego Jorku Chuck Schumer uważa, że taryfy celne nakładane przez prezydenta wpłyną na Empire State bardziej niż na inne stany. Według znanych politykowi wyliczeń przeciętna nowojorska rodzina ma ponieść koszt ceł – zgodnie z aktualnie zaplanowaną skalą taryf – w wysokości 4,4 tys. dolarów rocznie.
Dodatkowe obciążenia finansowe mają wynikać ze wzrostu cen żywności i leków oraz innych towarów, importowanych do Nowego Jorku. Schumer podkreśla, że stan jest zależny od eksportu i importu, ale także turystyki i kondycji rynku finansowego.
Senator zalicza do strat spowodowanych cłami spadki wyceny indeksów giełdowych – a zatem akcji spółek notowanych na amerykańskich giełdach – które nastąpiły po ogłoszeniu taryf celnych przez Trumpa. Zdaniem polityka osoby oszczędzające na emeryturę mogą stracić średnio 100 tys. dolarów w zgromadzonym kapitale.
Schumer podkreślił przy tym, że poparłby „wąskie” cła nałożone na Chiny, ale to, co robi Trump, jest jego zdaniem sianiem chaosu oraz nastawianiem „całego świata” przeciwko Stanom Zjednoczonym – zamiast współpracy z sojusznikami przeciwko Chinom.
Demokrata wyraził nadzieję na interwencję Kongresu w sprawie ceł. Zaproponował, aby wprowadzanie wszelkich taryf celnych przez prezydenta było konsultowane i zatwierdzane przez krajową legislaturę. Takie zmiany wymagałyby jednak współpracy ponadpartyjnej Demokratów i Republikanów.
Red. JŁ