Teksański kongresmen Tony Gonzales (R) poparł decyzję Donalda Trumpa o wysłaniu Kalifornii Gwardii Narodowej. Zdaniem polityka rozruchy w powiecie Los Angeles są tylko „wierzchołkiem góry lodowej”, a protesty i zamieszki rozprzestrzenią się wkrótce na cały kraj.
W programie „Face the Nation” republikański poseł do Izby Reprezentantów USA, Tony Gonzales, stwierdził, że protesty w LA są „tragiczne”. Demonstrantów określił zaś mianem „anarchistów”, a nie zwolenników praw człowieka, za których się uważają.
Gonzalez podkreślił, że popiera prawo do demonstrowania swoich poglądów, jednak w tym przypadku – jak ocenił – prezydent powinien „zlikwidować tłum”. Zdaniem posła rozruchy w powiecie Los Angeles są „wierzchołkiem góry lodowej” – wstępem do fali protestów i zamieszek, które wkrótce rozleją się na cały kraj, gdyż działania administracji Trumpa przeciwko nielegalnej imigracji nie ustaną.
„Chcę zobaczyć bezpieczeństwo. Chcę zobaczyć bezpieczeństwo i ochronę [w] każdym miejscu, w tym w Los Angeles. Ale jeszcze raz, to wierzchołek góry lodowej. Mówimy o, wiecie, 100 000 osób… które zostały deportowane. Te liczby będą rosły” – podkreślił republikanin.
Red. JŁ