Projekt budżetu na 2025 r. pokazuje, że państwo polskie coraz bardziej brnie w kierunku nieodpowiedzialnej polityki budżetowej, wydawania pieniędzy lekką ręką kosztem zadłużenia – ocenił wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak (Konfederacja). Gwałtowność wzrostu deficytu budżetowego jest zatrważająca – dodał.
Sejm rozpoczął w czwartek prace nad projektem budżetu na przyszły rok.
„To, co się rzuca w oczy i to, co potwierdza nasze diagnozy, to że polskie państwo, czy to w okresie poprzedniego rządu, czy obecnego, coraz dalej, coraz bardziej bezmyślnie, coraz bardziej brawurowo, brnie w kierunku nieodpowiedzialnej polityki budżetowej. Polityki wydawania pieniędzy lekką ręką na bardzo różne cele, i uzasadnione, i zupełnie nieuzasadnione, na kredyt, kosztem zadłużenia państwa” – powiedział Bosak na czwartkowej konferencji prasowej.
Według niego, obecnie państwo „zadłuża się niewspółmiernie do własnej objętości, własnego rynku finansowego” i zwiększa zadłużenie zagraniczne, żeby „spiąć kolejne budżety”.
Dodał, że nie jest tak jak, według niego, mówi Lewica, że im większy dług publiczny „tym lepiej, bo państwo będzie się lepiej rozwijać”. „To jest bajka dla naiwnych. Im większe będziemy mieć zadłużenie publiczne, tym większe będą udziały kosztów obsługi zadłużenia w budżecie, a nie wydatki rozwojowe” – powiedział.
Bosak stwierdził, że narracja, iż zadłużenie pozwala kreować politykę rozwojową jest „o tyle nieprawdziwa, że bardzo znaczna część wydatków, które tutaj, w Sejmie uchwalają politycy, nie ma rozwojowego charakteru” tylko „charakter po prostu socjalny”. „Możemy sobie analizować, czy one były potrzebne, czy nie były (…) ale to wszystko nie są w większości wydatki rozwojowe” – dodał.
Według niego „w im większym stopniu wykonanie budżetu jest uzależnione od zaciągania zadłużenia na krajowym i międzynarodowym rynku finansowym, tym mniej władzy w Polsce ma demokratycznie wyłaniany rząd, a tym więcej władzy mają rynki finansowe z instytucjami międzynarodowymi, które mogą nam podyktować zasady zadłużania”.
Zaznaczył też, że „sama obsługa długu Skarbu Państwa w przyszłym roku będzie kosztowała 75 mld zł” czyli „75 mld zł zapłacimy wyłącznie za odsetki” i będzie „czysty zysk instytucji finansowych, które nas kredytują”. Dodał, że chyba lepiej, „żebyśmy wydawali takie pieniądze duże na inwestycje w Polsce, np. na bankrutującą ochronę zdrowia, na budowę linii kolejowych, na budowę CPK.
Polityk Konfederacji powiedział, że między rokiem 2012 a 2022 deficyt budżetowy tylko raz przekroczył kwotę 50 mld zł – w 2020 r. czyli w pierwszym roku pandemii Covid-19. Projekt budżetu na rok przyszły – podkreślił Bosak – „przedstawiony jest z kwotą deficytu sześć razy wyższą, to znaczy 290 mld zł”.
„Gwałtowność wzrostu deficytu budżetowego jest zatrważająca, bo w zeszłym roku to było poniżej 200 miliardów, czyli mamy wzrost deficytu o 50 proc. rok do roku” – powiedział Bosak. „Jeżeli będziemy zwiększać deficyt budżetowy o 100 miliardów co roku, to gdzie znajdziemy się za lat 10? Bilion złotych deficytu?” – dodał. Wezwał rządzących do „opamiętania się”.
Projekt ustawy budżetowej na 2025 r. zakłada, że w przyszłym roku dochody budżetu wyniosą prawie 632,85 mld zł, a wydatki sięgną niespełna 921,62 mld zł. Deficyt ma wynieść maksymalnie 288,77 mld zł. Projekt zakłada m.in. 7-procentowy wzrost płac, 5 proc. podwyżki dla budżetówki, wzrost gospodarczy w wysokości 3,9 proc. i 5-procentową inflację. Wydatki na obronność mają sięgnąć 4,7 proc. przewidywanego PKB. (PAP)
nl/ mok/