Czy za pożary w Kalifornii mogłyby zostać pociągnięte do odpowiedzialności koncerny naftowe? Chociaż bezpośrednio nie odpowiadają za katastrofy naturalne, lokalni prawodawcy debatują nad przepisami, które umożliwiłyby pozywanie takich firm za ich długotrwały wpływ na klimat a tym samym skutki jego zmian. Kalifornijscy politycy argumentują, iż przez lata koncerny „ukrywały” informacje o wpływie dwutlenku węgla na zmiany klimatyczne.
Kalifornijscy ustawodawcy przedstawili projekt nowych przepisów, które umożliwiłby pozywanie firm naftowych i gazowych za szkody wyrządzone przez katastrofy naturalne. Te są zdaniem autorów bezpośrednim skutkiem zmian klimatu, a więc pośrednio odpowiadają za nie koncerny węglowodorowe, emitujące do atmosfery miliony ton dwutlenku węgla.
Pomysłodawcy projektu wskazują, iż środki wywalczone w sądach mogłyby przeciwdziałać exodusowi ludności z terenów zagrożonych pożarami oraz zaradzić wzrostowi kosztów firm ubezpieczeniowych, które po ostatnich pożarach w Kalifornii musiały podnieść ceny polis ze względu na znaczny wzrost ryzyka. W samym Los Angeles pożary zniszczyły w ostatnich tygodniach ponad 12 tys. budynków.
„Wszyscy płacimy za te katastrofy, ale jest jeden interesariusz, który nie płaci: przemysł paliw kopalnych, który wytwarza produkt napędzający zmiany klimatu” – powiedział autor ustawy, senator stanowy Scott Wiener, podczas poniedziałkowej konferencji prasowej.
Projekt ustawy spotkał się ze stanowczym sprzeciwem branży naftowej. Organizacja Western States Petroleum Association oskarżyła ustawodawców o „szukanie kozła ofiarnego” i uprawianie polityki klimatycznej na tragedii.
„Potrzebujemy prawdziwych rozwiązań, aby pomóc ofiarom w obliczu tej tragedii, a nie teatralnych sztuczek” – powiedziała prezes WSPA, Reheis-Boyd, w oświadczeniu. „Wyborcy mają już dość takiego podejścia” – dodała.
Red. JŁ