Fakty są takie, że w porównaniu z innymi krajami świata zachodniego, politycy w Polsce są bardzo słabo uposażeni – ocenił b. prezydent Bronisław Komorowski. Przyznał jednak, że nigdy nie ma dobrego momentu na podwyższenie im wynagrodzeń. Wyborcy tego nie lubią – dodał.
Pytany w TVN24, czy pomysł podwyżek dla polityków pojawił się w dobrym momencie, Komorowski odparł: „Nigdy nie ma dobrej chwili na podwyżki dla polityków”. „Wszyscy o tym wiedzą, że wyborcy nie lubią podwyżek dla polityków, lubią, jak im się zabiera pieniądze. Wiedział o tym Jarosław Kaczyński trzy lata temu i ukarał senatorów i posłów oraz samorządowców za występek rządu, czyli przyznawanie sobie – de facto nielegalnych w moim przekonaniu – nagród” – wskazał.
„Rozumiem, że dzisiaj opozycja ma pełne prawo wytykać taką niekonsekwencję rządzących, natomiast ja już jestem poza polityką, więc mogę sobie pozwolić na takie stwierdzenie: fakty są takie, że politycy w Polsce – w porównaniu z innymi krajami świata zachodniego, i to tych najbliższych geograficznie krajów – są bardzo słabo uposażeni” – stwierdził Komorowski.
Dodał jednak, że „chciałoby się”, by uposażenie polityków było „jakoś związane z jakością służby Polsce”. „I pewnie dlatego ludzie są tak niechętni podwyżkom dla polityków, bo widzą kłócący się, awanturujący Sejm i byle jaką pracę posłów, wpadki przeróżne” – dodał.
Jak wskazał, powoduje to sytuację, w której „bardzo wielu najlepszych polskich polityków ucieka do instytucji europejskich”.
30 lipca w Dzienniku Ustaw ukazało się rozporządzenie prezydenta, które wprowadza podwyżki m.in. dla premiera, marszałków Sejmu i Senatu i innych osób zajmujących kierownicze stanowiska w państwie, w tym podsekretarzy stanu (wiceministrów). Dzięki rozporządzeniu wzrosną także uposażenia parlamentarzystów, ponieważ – zgodnie z ustawą o wykonywaniu mandatu posła i senatora – ich uposażenie odpowiada 80 proc. wysokości wynagrodzenia podsekretarza stanu (z wyłączeniem dodatku z tytułu wysługi lat), ustalonego na podstawie rozporządzenia prezydenta.
W zeszły poniedziałek PiS złożył w Sejmie projekt ustawy, która ma podnieść wynagrodzenie prezydenta RP oraz samorządowców. Zakłada on m.in. wzrost o 40 proc. wynagrodzenia prezydenta, wzrost wysokości diet dla radnych o 60 proc. i wzrost wynagrodzenia pracowników samorządowych.
Z kolei KO złożyła w Sejmie projekt mający zablokować podwyżki wynagrodzeń m.in. parlamentarzystów, samorządowców, członków rządu i prezydenta. Zakłada on dodanie w kilku ustawach przepisu, zgodnie z którym wysokość wynagrodzenia np. osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe (w przypadku radnych – diet, w przypadku b. prezydenta RP – uposażenia) „do dnia 31 grudnia 2023 roku (…) nie może przekroczyć wysokości wynagrodzenia przysługującego na dzień 31 lipca 2021 roku”.(PAP)
autorka: Sonia Otfinowska
sno/ mrr/