Słowacki rząd w przyjętym na posiedzeniu w środę stanowisku uznał tegoroczną ocenę Komisji Europejskiej o stanie praworządności na Słowacji za niepełną, a miejscami za rażąco mylącą. Zarzucono też KE, że jej oceny opierały się na artykułach pochodzących z trzech antyrządowych gazet.
W lipcu KE stwierdziła, że na Słowacji i Węgrzech są poważne problemy zagrażające walce z korupcją, niezależności mediów lub funkcjonowania społeczeństwa obywatelskiego. W przypadku Słowacji KE zawarła w raporcie także konkretne zastrzeżenia lub zalecenia.
W odpowiedzi rząd premiera Roberta Ficy stwierdził, że pozytywnie podchodził do niektórych zaleceń KE i starał się do nich odnosić, ale KE nie zastanowiła się nad pozytywnymi zmianami wprowadzonymi przez jego gabinet. W liczącym 37 stron stanowisku wskazano na kilka stwierdzeń, które zdaniem Bratysławy są stronnicze lub błędne. KE zarzucono, że jest wybiórcza w swojej ocenie państw członkowskich UE.
Zwrócono także uwagę, że KE opierała się na artykułach z antyrządowych gazet, które nie mogą zastąpić dokładnej analizy obiektywnego stanu rzeczy.
KE w przeszłości apelowała do władz Słowacji m.in. o nielikwidowanie Urzędu Specjalnej Prokuratury i nieprzeprowadzanie zmian w prawie karnym. Gabinet Fico przeforsował także nową ustawę o publicznej telewizji i radiu, nad którymi to mediami rząd chce – zdaniem opozycji – przejąć kontrolę.
Piotr Górecki (PAP)