Bartosz Kierowski z dużą radością przyjął wybór Kirsty Coventry na przewodniczącą Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego (MKOl). Uważa, że we wszystkich dziedzinach życia kobiety powinny mieć równy dostęp do stanowisk.Trener polskiej kadry pływackiej żałuje tylko, że nastąpiło to tak późno.
„Cieszę się, że jest to osoba z naszego środowiska. Widzieliśmy się nieraz na różnych zawodach. Zapamiętałem ją jako osobę uśmiechniętą, sympatyczną, ale cichą, z rezerwą. Nie poznałem jej nigdy osobiście. Na zawodach było tylko +cześć, cześć+” – powiedział główny trener reprezentacji Polski w pływaniu.
Kizierowski zwrócił uwagę, że nawet na igrzyskach olimpijskich w Atenach i Pekinie, gdzie zdobyła siedem medali, zawodniczka z Zimbabwe nigdy nie okazywała wielkiej euforii.
Bardziej zapamiętał „wspólny” wątek amerykański. „Wtedy częściej widziałem ją na mityngach w USA. Ona w tym czasie pływała dla uniwersytetu w Auburn, a ja związany byłem z uczelnią w Berkeley. Na stopniu prywatnym nie miałem okazji jej poznać” – dodał mieszkaniec Madrytu.
Wybór Coventry w naturalny sposób pozwala myśleć, że i kontynent afrykański zostanie wkrótce gospodarzem igrzysk.
„Apelowałbym tylko o to, aby igrzyska odbywały się w krajach, które do tego są dobrze przygotowane logistycznie, a także pod względem bezpieczeństwa. Wiadomo, że to nie są jedyne czynniki, które decydują o wyborze. Zdarza się i tak, że nie najlepiej przygotowane miasto wygrywa. Można się domyślać, że pani Coventry będzie chciała zorganizować igrzyska w Afryce” – podsumował brązowy medalista mistrzostw świata z 2005 roku. (PAP)