Gdyby minister edukacji Przemysław Czarnek był uczniem, albo studentem, nie dostałby promocji do następnej klasy – mówiły w piątek parlamentarzystki KO. Posłanki Lewicy oceniły z kolei, że „za butę, arogancję i bezczelność z całą pewnością należy się Przemysławowi Czarnkowi ocena celująca”.
W piątek dla ponad 4,7 mln uczniów z ponad 20 tys. szkół zakończy się rok szkolny 2022/2023. Z tej okazji politycy Koalicji Obywatelskiej i Lewicy zorganizowali konferencje prasowe podsumowujące mijający rok szkolny pod rządami szefa MEiN Przemysława Czarnka.
„Gdyby minister Czarnek był uczniem szkoły, albo studentem, nie dostałby promocji do następnej klasy” – oceniła posłanka KO, b. minister edukacji w rządzie PO-PSL Krystyna Szumilas. Według niej, minister nie zna systemu edukacji i nie interesuje go, w jaki sposób ten system działa, ponieważ „przede wszystkim zajmuje się swoją polityczną karierą”.
Jak mówiła, o braku wiedzy i umiejętności ministra Czarnka świadczą m.in. przeładowane podstawy programowe, a także to, że uczniowie zmagają się z „jednym, wielkim chaosem w szkołach”. „Pan minister nie zrobił nic, żeby pomóc samorządom, dyrektorom szkół, żeby uczniowie mieli godne warunki edukacji” – powiedziała Szumilas.
Ale – dodała – „najważniejszy egzamin, którego nie zdał pan minister Czarnek, to egzamin z wychowania”. „Jako pierwszy nauczyciel powinien być wzorem dla uczniów, a został królem afer” – powiedział posłanka KO. W tym kontekście przywołała sprawę „programu Willa Plus”, czyli przyznania przez MEiN pieniędzy na zakup nieruchomości dla części organizacji w ramach programu „Rozwój potencjału infrastrukturalnego podmiotów wspierających system oświaty i wychowania”.
„Pan minister Czarnek pokazał, że nie są ważne równe warunki dostępu do pieniędzy publicznych, a ważne jest, żeby dbać wyłącznie o swoich” – powiedziała Szumilas. Dodała, że minister Czarnek nie zadbał także o to, by być wzorem dla uczniów, za to pokazał, że nie szanuje zarówno uczniów, jak i zawodu nauczyciela.
Posłanka KO Barbara Nowacka oceniła, że w minionym roku szkolnym minister Czarnek pokazał uczniom „lekcje pogardy, wykluczenia, arogancji i nadużywania władzy i wpływów”. „Minister Czarnek zajmuje się wykluczaniem młodzieży, zastraszaniem, obrażaniem i poniżaniem młodych osób. I robi to bez przerwy. Obrażał i wyśmiewał dziewczynki, osoby ze społeczności LGBT+, wyśmiewa się lekko z problemów psychologicznych młodzieży, gardzi nauczycielami. Jaką to buduje atmosferę w szkole, kiedy minister wyśmiewa uczniów i nauczycieli” – mówiła. Dodała, że minister „non stop udziela lekcji arogancji władzy”.
Posłanka zaznaczyła też, że dwukrotnie upadły forsowane przez szefa MEiN nowele Prawa oświatowego określane mianem „Lex Czarnek”, a mimo tego, w tej chwili „bocznymi drzwiami” procedowane jest w Sejmie wprowadzenie części z proponowanych w nich rozwiązań. Stwierdziła też, że minister Czarnek „ostatnio straszył też uczelnie”, próbując mówić, „kto może, a kto nie może mieć w Polsce grantów badawczych i na jakie programy badawcze nie będzie dawał grantów”.
„Od jesieni w szkole może być normalnie, apolitycznie i bezpiecznie. My jesteśmy tego gwarancją. Pan minister Czarnek jest tego zaprzeczeniem” – powiedziała Nowacka.
Minister edukacji i nauki podsumowując mijający rok szkolny powiedział PAP, że był to „bardzo dobry i spokojny rok”. „To był rok, w którym radykalnie zwiększyliśmy środki na inwestycje w oświacie, zatrudnienie specjalistów w szkołach o 20 tys., czyli niemal 100 proc. etatów, na które wydajemy tylko w tym budżecie państwa ponad 2 miliardy złotych. Chodzi o pedagogów specjalnych czy logopedów” – powiedział Czarnek.
„To był też rok szkolny, w którym zmieniliśmy już nieco edukację dla bezpieczeństwa i włączyliśmy elementy teorii oraz praktyki dotyczącej użycia broni palnej. Chcemy wracać do tych elementów, które są niezwykle ważne z punktu widzenia każdego obywatela, a wojna na Ukrainie pokazuje, że zawsze to niebezpieczeństwo może wystąpić” – zaznaczył. „Jednym słowem to był bardzo udany rok szkolny, za który dziękuję wszystkim uczniom, nauczycielom, rodzicom, dyrektorom szkół, kuratorom oświaty i organom prowadzącym, którzy realizowali wielką misję edukacji dzieci i młodzieży” – dodał szef MEiN.
Posłanka Lewicy Katarzyna Kotula komentując słowa szefa MEiN podczas konferencji przed siedzibą resortu, oceniła, że być może był to bardzo dobry i spokojny rok szkolny dla ministra Czarnka, ale na pewno nie dla polskiej szkoły. „Chcemy zapytać pana ministra, dlaczego nie zajmował się tym, co naprawdę ważne” – powiedziała.
„Według niej, to kolejny rok, w którym Czarnek „nie zajmuje się tym, że w polskich szkołach są dzisiaj ogromne braki kadrowe”. „To jest kolejny rok, kiedy rośnie luka subwencyjna” – dodała. „Panu ministrowi Czarnkowi nie spędza z powiek fakt, że dwa roczniki składają właśnie podania do szkół średnich. Dyrektorzy i nauczyciele mówią o przepełnionych salach. Mówią o tym, że być może zajęcia lekcyjne trzeba będzie wydłużyć” – mówiła i jako inne punkty „braku zainteresowań” ministra wskazywała także zdrowie psychiczne dzieci.
Posłanka Agnieszka Dziemianowicz-Bąk stwierdziła natomiast, że „za butę, arogancję i bezczelność z całą pewnością należy się Przemysławowi Czarnkowi ocena celująca”. Dodała, że zamiast na inwestycje w oświatę szef resortu edukacji przyznawał pieniądze organizacjom, które nie zajmują się oświatą i przypomniała, że w tej sprawie Lewica złożyła wniosek do prokuratury ws. przekroczenia uprawnień.
Przedstawiciele młodzieżówek Lewicy wystawili Czarnkowi świadectwo, gdzie otrzymał same oceny celujące m.in. za „nachalne promowanie i wspieranie katolickiego światopoglądu”, „butę i arogancję” czy „butę i arogancję”. (PAP)
Autorzy: Daria Kania, Grzegorz Bruszewski
dka/ gb/ mok/