Ratownicy przeszukujący rumowisko powstałe po wybuchu gazu na probostwie w katowickiej dzielnicy Szopienice odnaleźli pod gruzami ciało jednej z dwóch poszukiwanych osób; zgon potwierdził już lekarz. Trwają poszukiwania drugiej kobiety, która mogła być w budynku w chwili eksplozji. Z gruzów uratowano psa.
„Około godziny 12.30 strażacy odnaleźli w gruzowisku ciało jednej z osób, następnie lekarz stwierdził zgon (…). Akcja ratunkowa jest kontynuowana. Dalej poszukujemy jednej osoby. Wierzymy głęboko, że albo odnajdziemy ją żywą, albo nie znajdziemy tam już nikogo, a ta osoba znajdzie się w innym miejscu” – powiedział na miejscu akcji wojewoda śląski Jarosław Wieczorek.
Wojewoda wraził współczucie dla bliskich ofiary wybuchu i złożył kondolencje rodzinie zmarłej. Zapewnił, że akcja ratownicza przebiega bardzo sprawnie i dynamicznie. Podziękował wszystkim ratownikom, pracującym w bardzo trudnych warunkach.
Zastępca komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej nadbrygadier Arkadiusz Przybyła poinformował, że obecnie w akcji biorą udział 42 zastępy strażackie, łącznie 182 ratowników. Na miejsce dotarła specjalistyczna grupa z Nowego Sącza z psami szkolonymi do wykrywania w rumowiskach żywych ludzi.
„Jeden pies zainteresował się jednym miejscem, ale jednoznacznie nie wskazał, że ktoś może tam być. Sprawdzamy teraz z drugim pieskiem i za chwilę będziemy kontynuować działania” – relacjonował krótko po 13. nadbrygadier Przybyła. Potwierdził, że strażacy wydostali z gruzów małego psa – jest w dobrym stanie.
Do wybuchu doszło w piątek ok. godz. 8.30. Z obecnych ustaleń wynika, że w chwili eksplozji w budynku mogło być dziewięć osób. Siedmioro z nich, wśród nich dwie dziewczynki w wieku 3 i 5 lat, wyszło z gruzów o własnych siłach lub przy pomocy ratowników.
Czworo poszkodowanych jest w szpitalach, w stanie niezagrażającym życiu. Jedna osoba jest poparzona, dzieci mają m.in. obrażenia kończyn i głowy oraz lekkie poparzenia. Dwie osoby były poszukiwane. Po odnalezieniu ciała jednej z nich, poszukiwania koncentrują się na dotarciu do kobiety, która może jeszcze być w rumowisku.
Życie czterech osób, które po wybuchu trafiły do szpitali, nie jest zagrożone. Jak poinformował rzecznik Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach Wojciech Gumułka, dwie dziewczynki w wieku 3 i 5 lat, które przewieziono do tego ośrodka, są w stanie stabilnym.
„U dziewczynek nie ma zagrożenia życia, oddychają samodzielnie, są przytomne. Mają obrażenia kończyn, głowy i lekkie poparzenia. Natomiast uwzględniając cały charakter tego tragicznego zdarzenia, możemy mówić, że dzieci miały sporo szczęścia” – powiedział rzecznik. Obecnie dzieci przechodzą pogłębione badania, na pewno pozostaną w szpitalu co najmniej kilka dni. Ranna jest też mama dziewczynek.
Jeden z poszkodowanych trafił do Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich. Pacjent jest przytomny. „Mężczyzna po wstępnym zaopatrzeniu i ocenie lekarskiej na Izbie Przyjęć CLO został przyjęty do hospitalizacji w Oddziale Chirurgii Ogólnej celem dalszej, pogłębionej diagnostyki i leczenia” – poinformował kierownik ds. administracji i rozwoju siemianowickiego szpitala Wojciech Smętek.
Ratownicy ręcznie usuwają z gruzowiska duże elementy konstrukcji budynku, blokujące dostęp w głąb rumowiska – to m.in. długie belki stropowe i większe fragmenty ścian oraz sprzęty domowe. Po wyciągnięciu z gruzu, są one ładowane na ciężarówki i wywożone. Rozebrano już fragmenty poddasza i pierwszego piętra budynku. Strażacy wydostali zaparkowaną przed zniszczonym budynkiem osobową Dacię – samochód został poważnie uszkodzony.
Ceglany budynek, w którym doszło do wybuchu, zbudowano na przełomie XIX i XX wieku. Prawdopodobnie był ogrzewany gazem z miejskiej sieci. Gazu używano także do gotowania. Najprawdopodobniej to wybuch gazu był przyczyną piątkowej katastrofy. (PAP)
autorzy: Mateusz Babak, Marek Błoński
Kościół ewangelicko-augsburski: nie ucierpiały rodziny ukraińskie mieszkające w budynku, w którym wybuchł gaz
Proboszcz parafii ewangelicko-augsburskiej w Katowicach-Szopienicach, na której terenie doszło w piątek do wybuchu, ks. Adam Malina, był poza budynkiem, a rodzina wikariusza ks. Piotra Ucińskiego jest w szpitalu. Rodziny ukraińskie, które mieszkały w budynku nie ucierpiały – poinformował w komunikacie Kościół Ewangelicko-Augsburski w RP.
Do wybuchu w budynku plebani przy ul. Biskupa Herberta Bednorza w Katowicach-Szopienicach doszło w piątek ok. godzin 8.30. W chwili wybuchu było tam 8 osób, 7 osób zostało ewakuowanych; jedna osoba jest poszukiwana.
Budynek plebanii parafii ewangelicko-augsburskiej w Szopienicach został zniszczony na skutek wybuchu gazu – przekazano w komunikacie Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w RP.
Powołując się na relację bp. Mariana Niemca, zwierzchnika diecezji katowickiej przekazano, że „proboszcz ks. Adam Malina był poza budynkiem, a rodzina wikariusza, ks. Piotra Ucińskiego jest w szpitalu, mają lekkie obrażenia”.
Zaznaczono, że „nie ucierpiały również rodziny ukraińskie, które mieszkały w budynku”.
W komunikacie czytamy, że nadal trwają prace poszukiwawcze, ponieważ „brak pełnej informacji, czy ktoś jeszcze znajdował się w budynku”.
Autorzy komunikatu proszą o modlitwę za duchownych, poszkodowane rodziny oraz całą wspólnotę parafialną w Katowicach Szopienicach. Zapowiadają, że „z uwagi na trudną sytuację mieszkańców, wkrótce pojawi się informacja, jakiej pomocy mogą potrzebować”.
Na miejscu od kilku godzin prowadzona jest akcja ratunkowa. O godz. 12.30 odnaleziono ciało jednej z poszukiwanych osób. Strażacy spod gruzów uratowali także psa. (PAP)
Autor: Magdalena Gronek
Szpital w Siemianowicach Śląskich: poparzony w wybuchu kamienicy jest przytomny; wdrażamy dalsze leczenie
Poparzony w wybuchu kamienicy w Katowicach-Szopienicach został przyjęty na oddział chirurgii, gdzie będzie wykonana dalsza diagnostyka i leczenie – powiedziała dziennikarzom dr n. med. Karolina Mikuś-Zagórska z Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich. Dodała, że pacjent jest przytomny.
Do wybuchu w budynku plebani przy ul. Biskupa Herberta Bednorza w Katowicach-Szopienicach doszło w piątek ok. godzin 8.30. Siedem osób zostało ewakuowanych, pięcioro z nich przebywa w szpitalu; dwie osoby są poszukiwane.
Jak mówił wcześniej dyrektor Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego w Katowicach Łukasz Pach, wśród poszkodowanych jest dwójka dzieci w wieku 3 i 4 lat, które zostały przewiezione do szpitala pediatrycznego. Jedna z osób dorosłych trafiła do Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich. Stan poszkodowanych był określany jako stabilny.
„W dniu dzisiejszym w godzinach porannych, do Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich został przetransportowany poszkodowany w wyniku wybuchu gazu i zawalenia się kamienicy w Katowicach-Szopienicach” – przekazała dr n. med. Karolina Mikuś-Zagórska.
Dodała, że pacjent po wstępnej ocenie i diagnostyce na izbie przyjęć siemianowickiej placówki został przyjęty na oddział chirurgii, gdzie będzie wykonana dalsza diagnostyka i leczenie. „Pacjent jest przytomny, jednak z uwagi na fakt, że nie wyraził zgody na udzielenie informacji o stanie zdrowie, nie mogę udzielić więcej informacji” – powiedziała.
Pytana o rokowania wskazała, że uraz oparzeniowy zawsze niesie ze sobą duże ryzyko ogólnoustrojowego pogorszenia stanu w krótkim czasie. „Wdrażamy wszystkie procedury i dalsze leczenie. Na chwilę obecną nie mogę nic powiedzieć o dalszym rokowaniu tego pacjenta” – mówiła. „Korzystamy z całości naszych procedur i zabiegów które możemy wykonać w naszym ośrodku, także z banku tkanek jeżeli będzie taka potrzeba” – dodała. (PAP)
autor: Marcin Chomiuk
mchom/ akub/