Kamala Harris przestanie być niedługo częścią administracji prezydenta USA, o czym przesądziły listopadowe wybory. Dalsze losy wiceprezydent nie są znane, ale coraz częściej mówi się, że była prokurator generalna Kalifornii mogłaby wrócić do swojego stanu i ubiegać się o stanowisko gubernatora w wyborach, które odbędą się już za dwa lata. Zgodnie z sondażem, w którym rozważano taki scenariusz, Harris ma duże szanse powodzenia.
Prawie połowa (46 proc.) kalifornijskich wyborców byłaby skłonna zagłosować na Kamalę Harris, gdyby ta zdecydowała się wystartować w wyborach na gubernatora stanu w 2026 roku. Mniejszość (42 proc.), że raczej nie poparłoby urzędującej wiceprezydent.
Nie wiadomo, jak bardzo miarodajne jest badanie, gdyż zostało przeprowadzone przez Instytut Studiów Rządowych Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley i Los Angeles Times jeszcze przed listopadowymi wyborami prezydenckimi (między 22 a 29 października), w których Harris poniosła porażkę.
Niemniej sukces wiceprezydent w takim scenariuszu nie jest wykluczony. Najgroźniejszym rywalem wewnętrznym – bo o wygranej Republikanina w Kalifornii raczej nie ma mowy – dla Harris byłby obecny gubernator stanu, Gavin Newsom, ale on nie może ubiegać się o trzecią kadencję. Rozpoznawalność i obecna pozycja Harris mogłaby pomóc jej wrócić do Złotego Stanu i objąć stery swojej małej ojczyzny.
W wyborach prezydenckich – mimo przegranej – poparcie dla Harris w Kalifornii było miażdżące. Po przeliczeniu 87 proc. głosów wiceprezydent dominowała tam nad Donaldem Trumpem przewagą 20 pkt proc.
Red. JŁ