Czy to kolejny dowód na to, że państwowe projekty mieszkaniowe nigdy nie będą tańsze niż prywatne – pomimo tego, że prywatne też nie są tanie? Jak podaje Los Angeles Times, mieszkania wybudowane na dotowanych przez stan Kalifornia osiedlach, nie są w zasięgu rodzin o niskich dochodach.
W przypadku ponad pół tuzina „niedrogich” projektów mieszkaniowych w Kalifornii, budowa jednego apartamentu kosztuje co najmniej milion dolarów!
Siedem dotowanych osiedli mieszkaniowych, wszystkie w północnej Kalifornii, otrzymało w ciągu ostatnich dwóch lat fundusze stanowe. Wszystkie projektu są na etapie budowy lub na etapie kończenia prac. Po ukończeniu mają zapewnić domy dla ponad 600 rodzin.
Wygórowane koszty budowy sprawiają jednak, że pieniądze podatników są przepalane, gdyż wysoka cena budowy oznacza, że za tę samą kwotę można byłoby wybudować ich więcej.
Natomiast liczba najemców potrzebujących mieszkań z tanim czynszem nadal rośnie.
Według LA Times drożyźnie w budownictwie dotowanych przez stan mieszkaniach jest winny nie tylko wzrost cen materiałów budowalnych, których wartość w wyniku inflacji i wcześniej pandemii poszybowała w górę. Koszty generuje – jak twierdzi gazeta – „bizantyjska biurokracja”. Objawia się poprzez trudności w pozyskaniu finansowania, rygorystycznym zasadom dot. zagospodarowania terenu oraz ochrony środowiska a także długotrwałe procedury zatwierdzania wszelakich wniosków i dokumentów.
Takie problemy nie dotyczą budownictwa prywatnego, które często nie jest traktowane na tak rygorystycznych zasadach.
Red. JŁ