Kalifornijscy prawodawcy chcą, aby szkolne ćwiczenia reakcji na masowe strzelaniny „przynosiły więcej pożytku, niż szkody”. W związku z tym nowe przepisy mają wymusić na organizatorach ćwiczeń zmniejszenie realizmu, m.in. zabraniając używania odgłosów wystrzałów.
Politycy ze Złotego Stanu chcą ustandaryzować sposób, w jaki szkoły trenują z uczniami na wypadek masowych strzelanin. W czasie takich ćwiczeń zarówno personel placówek jak i uczniowie wykształcają w miarę możliwości zautomatyzowane reakcje na wypadek wystąpienia na terenie kampusu zagrożenia w postaci aktywnego strzelca.
Do tej pory jednak placówki edukacyjne miały wyłączność w kwestii tego, jak wyglądają takie ćwiczenia. W czasie takich wydarzeń – co zostało uznane za szkodliwe – niekiedy puszczano z głośników odgłosy wystrzałów, aby nadać ćwiczeniom realizmu.
Chcąc zabronić używania fałszywych odgłosów wystrzałów kalifornijscy prawodawcy argumentują postulat wynikami badania, które ukazało się w 2021 roku na łamach „Nature”. Stwierdzono w nim, że dźwięki strzelanin mogą „traumatyzować uczniów w związku z wydarzeniem, które, choć przerażające, jego wystąpienie jest mało prawdopodobne”.
„Jeśli organizujemy ćwiczenia przeciwpożarowe, nie wypełniamy sal dymem i nie podkręcamy termostatu” – powiedział we wtorkowym oświadczeniu poseł Chris Ward, który wprowadził projekt nowych przepisów do stanowej legislatury.
„Nie powinniśmy robić tego samego naszym dzieciom, w czasie ćwiczeń z aktywnymi strzelcami. Musimy upewnić się, że ćwiczenia te nie przynoszą więcej szkody niż pożytku, przygotowując naszych uczniów na możliwość wystąpienia tych tragicznych wydarzeń” – podkreślił Ward.
Red. JŁ