W Polsce nie ma dyktatury; mamy demokracje, sądzę, że jedną z najlepiej funkcjonujących i najdalej idących w całej Europie i w świecie – podkreślił w niedzielę w Kielcach prezes PiS Jarosław Kaczyński. Jak dodał, za poprzednich rządów też nie było dyktatury, ale było do niej „bliżej niż dzisiaj”.
Kaczyński na spotkaniu w Kielcach nawiązał do sytuacji, która miała miejsce po jego wcześniejszym wystąpieniu w Ostrowcu Świętokrzyskim. Mówił tam, że jego ugrupowanie zakwestionowało tezę, że „nie można, że nie ma pieniędzy”. „Powiedzieliśmy, że są pieniądze, tylko są rabowane na gigantyczną skalę; że same tylko rabunki na VAT wynoszą dziesiątki, setki miliardów złotych” – mówił. Tymczasem jedna z dziennikarek zamieściła potem na Twitterze wpis, z którego wynikało, że Kaczyński mówił o obecnej sytuacji, a nie o poprzednich rządach. „Jarosław Kaczyński: są pieniądze, ale są rabowane na gigantyczną skalę” – napisała.
Jak podkreślił w Kielcach szef PiS, wpis ten to „bezczelne kłamstwo”. Jego zdaniem to nie pojedynczy przypadek, ale metoda. „Chodzi o to, że my nieustannie stykamy się z totalnym kłamstwem, z takim absolutnym zakłamaniem naszej rzeczywistości” – powiedział.
Kaczyński pytał, kto może uwierzyć, że w Polsce jest dyktatura, jeśli część władzy państwowej poprzez samorządy jest w rękach opozycji, opozycja „ma zdecydowaną przewagę w mediach”, „jest w parlamencie i nieustannie zapowiada, że wygra wybory i przejmie władzę”. „Gdzie jest dyktatura, którą można obalić przy pomocy wyborów? Gdzie jest dyktatura, która toleruje opozycję, jeszcze do tego tak agresywną, totalną, niebywale wręcz niekulturalną?” – pytał.
„W Polsce, szanowni państwo, mamy demokracje i sądzę, że jedną z najlepiej funkcjonujących, i najdalej idących demokracji w całej Europie i w świecie” – podkreślił Kaczyński. „Oczywiście, za czasów rządów naszych poprzedników też nie było dyktatury, ale dużo do niej było bliżej niż dzisiaj” – dodał.
Według Kaczyńskiego „wtedy wszystkie media były w gruncie rzeczy w jednym ręku”, a w samorządach „zabroniono współpracy” z PiS. „Nam często mówiono: wygrajcie wybory, to wtedy będziecie mogli coś zrobić, rządzić, o czymś decydować. Jak żeśmy wygrali, to się okazało, że możemy decydować, ale tylko za ich zgodą. Czyli nowy rodzaj demokracji: opozycja rządzi, ci, co przegrali, to rządzą” – powiedział.
„To są wszystko absurdy, ale niestety, w Polsce wielu ludzi w te absurdy wierzy” – dodał.(PAP)
Autorzy: Agnieszka Ziemska, Wiktor Dziarmaga
agzi/ wdz/ drag/