Jest nieźle, jeżeli chodzi o możliwości defensywne, i zupełnie źle, jeżeli chodzi o możliwości kontrataku czy dużej kontrofensywy – tak poziom uzbrojenia Ukrainy ocenia wicepremier ds. bezpieczeństwa Jarosław Kaczyński.
Wicepremier Kaczyński był w piątek gościem Programu Pierwszego Polskiego Radia.
Był pytany o rozmowy pokojowe pomiędzy Rosją a Ukrainą; czy nie jest tak, że Rosja potrzebuje po prostu czasu, aby na Ukrainie się przegrupować i uzupełnić siły. „Nadzieje, które były związane z rzekomym ograniczeniem działań zbrojnych w stosunku do Kijowa – i tych miejscowości, które są wokół Kijowa i które były bronione, przechodziły często z rąk do rąk – to się okazało, przynajmniej w wielkiej mierze, nieprawdą. Są ciągle ostrzały” – odpowiedział.
„Jakaś część wojsk, ale niewielka stosunkowo, jest rzeczywiście przesuwana, ale to jest związane z planem rosyjskim, który w tej chwili wydaje się tą dominującą częścią całej operacji, tzn. planem wzmocnienia” – dodał. Jak dodał, chodzi o radykalne wzmocnienie sił rosyjskich w części donbaskiej i przeprowadzenia tam wielkiej ofensywy, której celem jest zajęcie obłasti donieckiej i ługańskiej. „Prawdopodobnie chodzi także o taki czy inny sposób – z otoczeniem czy bez otoczenia – zniszczenia tego najsilniejszego ugrupowania wojsk ukraińskich – tych, które tam walczą” – powiedział Kaczyński.
Wicepremier był także pytany, jak w tej chwili wygląda poziom uzbrojenia Ukrainy. Kaczyński przyznał, że jest kłopot z mówieniem o tym. „Jest i nieźle, i źle” – odpowiedział. „Nieźle, jeżeli chodzi o możliwości defensywne i zupełnie źle, jeżeli chodzi o możliwości (…) kontrataku, nawet dużych, skutecznych kontrofensyw” – dodał. Zaznaczył, że „tylko przy takich możliwościach tak naprawdę można się obronić”.
Kaczyński dopytywany, czy jest na horyzoncie możliwość doposażenia Ukrainy w te możliwości, wicepremier odpowiedział: „To pan Bóg wie tylko”.
Zastrzegł, że „nikt nie sądzi, że Ukraina ma zamiar napaść na Rosję i przeprowadzać ofensywę – zgodnie z radami Lecha Wałęsy – na Moskwę”. „Wiadomo tylko, że w walkach obronnych też stosuje się zwroty zaczepne, a także większe kontrataki czy nawet kontrofensywy i takich możliwości Ukraina ma zdecydowanie zbyt mało – nie chce przez to mówić, że w ogóle ich nie ma, ale na pewno nie są one na tym poziomie, który jest w tym momencie potrzebny” – mówił.
Były prezydent mówił w środę w programie „Fakt LIVE”, że gdyby to on decydował w Ukrainie, to zastosowałby zasadę „ząb za ząb” – jeśli ktoś mnie niszczy, to ja niszczę jego. (PAP)
autor: Grzegorz Bruszewski
gb/ ann/