15.9 C
Chicago
sobota, 14 czerwca, 2025

Justyna Święty-Ersetic: Obiecuję, że to nie jest jeszcze nasze ostatnie słowo

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Justyna Święty-Ersetic liczy na medal kobiecej sztafety 4×400 m na igrzyskach w Tokio, ale na początek zdobyła już złoto olimpijskie w sztafecie mieszanej na tym dystansie. „Obiecuję, że to nie jest jeszcze nasze ostatnie słowo w tej imprezie” – zadeklarowała lekkoatletka.

 

Święty-Ersetic kilka dni temu płakała, bo jej występ w Tokio stał pod znakiem zapytania z powodu kontuzji. Pierwotnie planowana była do udziału w obu sztafetach i biegu indywidualnym, ale wobec urazu jej udział we wszystkich stanął pod znakiem zapytania. W sobotnim finale sztafety mieszanej zaliczyła pierwszy występ podczas igrzysk w Tokio.

 

„Jak z noga? Nie jest idealnie, ale jest na tyle dobrze, że – jak widać – mogłam dzisiaj pobiec. Co będzie jutro z tą nogą, to tak naprawdę zobaczymy. Na razie o tym nie myślę. Jestem jeszcze w takiej euforii, że kompletnie nie czuje, co się dzieje z tą nogą. Ja tak naprawdę byłam zmotywowana, chciałam być częścią tej drużyny i cieszę się, że się udało” – zaznaczyła w rozmowie z dziennikarzami.

 

Utytułowana zawodniczka wraz z Karolem Zalewskim, Natalią Kaczmarek i Kajetanem Duszyńskim poprawili rekord Europy czasem 3.09,87 oraz ustanowili rekord olimpijski. Mistrzyni Europy na 400 m z 2018 roku przyznała, że sobotni sukces ją nieco zaskoczył.

 

„Wierzyłam w medal w sztafecie żeńskiej, a tutaj zaczynamy igrzyska i mamy złoto w sztafecie mieszanej. To jest coś rewelacyjnego. Igrzyska tak naprawdę dla nas dopiero się zaczęły. Miejmy nadzieję, że rozwiązaliśmy ten lekkoatletyczny worek i teraz medale same będą do niego wpadały” – dodała ze śmiechem dwukrotna medalistka mistrzostw świata w kobiecej sztafecie 4×400 m.

 

W piątkowych eliminacjach sztafety mieszanej w porównaniu z tym z finału wystąpił tylko Duszyński. Poza nim zaprezentowali się wówczas także Dariusz Kowaluk, Iga Baumgart-Witan i Małgorzata Hołub-Kowalik, którzy wówczas także ustanowili rekord Europy (3.10,44), poprawiony dzień później przez kolegów i koleżanki z reprezentacji.

 

„Wczorajszy bieg jeszcze bardziej nas napędził. Chcieliśmy też pobiec jak najszybciej, żebyśmy mogli dzisiaj, a w zasadzie już chyba jutro świętować, bo nie wiem, kiedy stąd wyjdziemy i dziewczyny chyba będą już spały jak dojedziemy do wioski olimpijskiej” – zaznaczyła Święty-Ersetic.

 

Przyznała, że Baumgart-Witan i Hołub-Kowalik może być przykro, że nie wystąpiły w sobotnim finale.

 

„Ale tak naprawdę było to wiadome od początku, że innym składem biegamy eliminacje, a innym finały. Zależało to też od mojego zdrowia – czy dam radę Na rozgrzewce stwierdziłam, że dam. Na pewno jest to nasz wspólny, ogromny sukces. Chciałabym, żebyśmy wszyscy jutro weszli na podium. Czy tak się stanie – nie wiem. Nie wiem, jakie są tutaj przepisy, ale na pewno nie jest to sukces naszej czwórki tylko całego zespołu” – podkreśliła.

 

Zapytana o starty w dwóch pozostałych konkurencjach, do których była rozważana w kontekście igrzysk w stolicy Japonii, niespełna 29-letnia zawodniczka przyznała, że może zajść zmiana.

 

„Być może będzie tak, że wycofam się z rywalizacji indywidualnej na rzecz sztafety. Tak naprawdę teraz jestem w euforii. Muszę trochę ochłonąć i zobaczymy, w jakim stanie tak naprawdę będzie ta noga. Na razie – tak jak mówię – ciężko mi jest coś powiedzieć i nie chcę składać żadnych deklaracji” – zastrzegła.

 

Podziękowała m.in. koleżankom z obu sztafet, rodzinie, trenerom i sztabowi medycznemu, który pomógł jej w walce z kontuzją.

 

„Wszystkim dziękuję i obiecuję, że to nie jest jeszcze ostatnie słowo na tej imprezie” – zadeklarowała.

 

Z Tokio Agnieszka Niedziałek (PAP)

 

an/ co/

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

👇 P O L E C A M Y 👇

Koniecznie zobacz nowy Polonijny Portal Społecznościowy "Polish Network v2,0"