Premier Japonii Yoshihide Suga przeprosił w środę za zachowanie posłów z rządzącej koalicji, którzy bawili się w klubach nocnych, mimo że w Tokio obowiązuje stan wyjątkowy, a rząd apeluje do mieszkańców o unikanie niekoniecznych wyjść w związku z pandemią Covid-19.
„Jest mi strasznie przykro, że stało się to, gdy prosimy ludzi, aby nie jedli na zewnątrz po godz. 20 i unikali niekoniecznych, niepilnych wyjść (…). Każdy poseł powinien swoim zachowaniem zdobyć zrozumienie społeczeństwa” – powiedział Suga w parlamencie.
Doniesienia o wizytach polityków w „barach z hostessami” w wytwornej tokijskiej dzielnicy Ginza to kolejny powód do zmartwienia dla Sugi. W ostatnich tygodniach poparcie społeczne dla premiera spadło, a krytycy zarzucają rządowi zbyt powolną i niespójną odpowiedź na pandemię.
Informacje o wieczornych zabawach posłów wyszły na jaw w czasie, gdy rząd rozważa przedłużenie stanu wyjątkowego ze względu na pandemię o kolejny miesiąc. Obowiązuje on obecnie w 11 prefekturach, w których mieszka ponad połowa ludności kraju, w tym w Tokio.
W ramach stanu wyjątkowego bary i restauracje proszone są o kończenie pracy o godz. 20, a mieszkańcy – o pozostawanie w miarę możliwości w domach. Nie przewidziano jednak żadnych kar za niepodporządkowanie się tym zaleceniom.
Według japońskiej agencji Kyodo do wizyt w „barach z hostessami” przyznał się wpływowy poseł Partii Liberalno-Demokratycznej (PLD) Jun Matsumoto oraz p.o. sekretarza generalnego współrządzącej partii Komeito, Kiyohiko Toyama. „Moje zachowanie było nieostrożne w czasie, gdy prosimy ludzi o cierpliwość” – powiedział Matsumoto.
Dzień przed tą wypowiedzią tygodnik „Shukan Shincho” ujawnił, że polityk PLD odwiedził 18 stycznia dwa bary w dzielnicy Ginza i pozostawał w nich do godz. 23. Według doniesień tabloidu „Shukan Bunshun” Toyama miał z kolei gościć w ubiegły piątek późnym wieczorem w ekskluzywnym klubie nocnym w Ginzie.
Andrzej Borowiak (PAP)
anb/ ap/