Naszym celem w jesiennym głosowaniu jest powtórzenie wyniku z 2019 r., bo o nowych wyborców przy tak silnej polaryzacji jest trudno; naszym zadaniem jest wyciągnąć z poczekalni osoby, którym najbliżej do PiS – mówi „Dziennikowi Gazecie Prawnej” szef Rządowego Centrum Analiz Norbert Maliszewski.
Maliszewski zaprzeczył, jakoby PiS przygotowywało się do przegranych wyborów. Podkreślił, że choć realia są inne niż w 2015 r., to jest jednak wiele argumentów potwierdzających, że opozycja przedwcześnie rozstrzyga o wyniku wyborów.
„Przede wszystkim trzeba pamiętać, że sondaże nie oddają całej perspektywy i dlatego powinno się też badać strukturę wyborów. Osoby, którym tradycyjnie najbliżej do PiS, z różnych powodów mogą dziś nie deklarować poparcia dla żadnej partii lub nawet wycofać się w bierność. Właśnie ta grupa wyborców może nas znowu poprzeć, choć teraz znajdują się oni w tzw. poczekalni – naszym głównym zadaniem jest ich z tej poczekalni wyciągnąć. Z tego powodu nasz potencjał jest znacznie większy niż pokazują to badania opinii” – powiedział.
Dziennik spytał Maliszewskiego o symulacje wyborcze „DGP”, z których wynika, że w różnych konfiguracjach cała opozycja poza Konfederacją zyskuje ok. 50 proc. poparcia.
Maliszewski odparł, że „samo zsumowanie poparcia o niczym jeszcze nie przesądza”. Ocenił, że obecnie – podobnie jak w 2019 r. przed wyborami do Parlamentu Europejskiego – mamy do czynienia z pewnym „bonusem sondażowym”, który zwykle zyskują nowe podmioty polityczne. Podkreślił, że „ten bonus szybko znika”, a trzeba jeszcze móc ułożyć wspólne listy i wypracować program. Zaznaczył, że „wszyscy widzimy spory pomiędzy Donaldem Tuskiem a Szymonem Hołownią”.
Ocenił, że trwałe odzyskanie 40 proc. poparcia to cel do osiągnięcia trudny, ale możliwy. „Bo nasi wyborcy jednak nie przeszli do innych partii. Do tego dochodzi poprawiająca się sytuacja gospodarcza: choć wskaźnik inflacji jest wysoki, będzie znacznie niższy niż w III kwartale. Nastroje się poprawią. Poza tym PiS wciąż jest postrzegany jako partia bliska ludziom” – dodał.
Maliszewski, pytany o to, w jaki wynik „celuje” PiS zaznaczył, że „celem jest powtórzenie wyniku z 2019 r.”. „O nowych wyborców przy tak silnej polaryzacji jest trudno” – stwierdził. (PAP)
wni/ mmu/