Skrajnie prawicowa partia Żydowska Siła ogłosiła we wtorek, że wraca do rządzącej Izraelem koalicji. Ugrupowanie wyszło z rządu w styczniu po zawarciu przez rząd rozejmu w wojnie z Hamasem. We wtorek Izrael wznowił naloty na Strefę Gazy, co z zadowoleniem przyjął lider Żydowskiej Siły Itamar Ben Gwir.
We wspólnym oświadczeniu Żydowskiej Siły i premiera Benjamina Netanjahu zaznaczono, że politycy tej formacji powrócą na zajmowane przed odejściem stanowiska ministerialne.
Ben Gwir do stycznia był ministrem bezpieczeństwa narodowego.
„Kiedy wycofywaliśmy się z rządu, mówiliśmy, że Izrael musi powrócić do walki w Strefie Gazy. (…) To krok właściwy moralnie i uzasadniony. (…) Nie możemy zaakceptować istnienia terrorystycznego Hamasu i ta organizacja musi zostać zniszczona” – napisał Ben Gwir w wydanym wcześniej we wtorek oświadczeniu.
Bez Żydowskiej Siły rządząca koalicja miała tylko minimalną przewagę w 120-osobowym parlamencie. Oprócz prawicowej partii Netanjahu, Likudu, w skład koalicji wchodzi też kilka mniejszych ugrupowań, głównie o profilu religijnym i nacjonalistycznym.
48-letni Ben Gwir jest jednym z najbardziej radykalnych polityków w Izraelu. W młodości był zwolennikiem kahanizmu, uznawanego za rasistowski nurtu syjonizmu. Z powodu skrajnych poglądów Ben Gwir został zwolniony z obowiązkowej służby wojskowej. Ukończył studia prawnicze i jako adwokat bronił wielu przedstawicieli ekstremistycznych ruchów osadniczych. Sam został skazany co najmniej osiem razy, m.in. za podżeganie do nienawiści rasowej i wspieranie organizacji terrorystycznych. Wielokrotnie wypowiadał się m.in. za wysiedleniem arabskich obywateli Izraela, „dobrowolną migracją” Palestyńczyków ze Strefy Gazy i aneksją okupowanego Zachodniego Brzegu.
Z Jerozolimy Jerzy Adamiak (PAP)