Marszałek Sejmu Szymon Hołownia przekazał, że europoseł Grzegorz Braun ma od środy zakaz wstępu do parlamentu w związku ze zniszczeniem wystawy w Sejmie poświęconej kwestiom LGBT. Podkreślił też, że zmienił instrukcje Straży Marszałkowskiej, by mogła użyć siły wobec osób niszczących mienie.
Europoseł Grzegorz Braun zniszczył w środę tablice będące elementem wystawy w Sejmie poświęconej kwestiom LGBT autorstwa stowarzyszenia „Tęczowe Opole”.
Nagranie z incydentu zamieściła na portalu X m.in. posłanka PiS Anita Czerwińska w środę po południu. Na nagraniu widać Brauna, który – w asyście kamer i Straży Marszałkowskiej – po kolei podchodzi do tablic będących częścią sejmowej wystawy poświęconej równości i osobom LGBT, zdejmuje je ze stelaży, zrzuca na podłogę i gnie na pół. Niedługo później tablice zostały wyprostowane i ponownie umieszczone na stelażach.
Po incydencie szefowa klubu parlamentarnego Lewicy Anna Maria Żukowska powiedziała dziennikarzom, że złoży wniosek o natychmiastowe zajęcie się tą sprawą do marszałka Sejmu Szymona Hołowni.
Wieczorem Hołownia przekazał na platformie X, że Braun, „który zniszczył dziś w naszym budynku wystawę, i został z niego wyprowadzony przez strażników”, otrzymał zakaz wstępu do parlamentu. Jak dodał, „nie ma miejsca dla chuliganów w Sejmie”.
Hołownia mówił dziennikarzom w Sejmie, że poinformował o tym komendanta Straży Marszałkowskiej Michała Sadonia. Przekazał, że ta decyzja „została ubrana w formę zarządzenia porządkowego, że poseł Braun nie będzie wpuszczany na teren Sejmu, na teren będący w zarządzie Kancelarii Sejmu”.
We wpisie na X Hołownia podkreślił, że zmienił instrukcje Straży Marszałkowskiej – odtąd SM może używać siły fizycznej wobec osób objętych immunitetem, które będą niszczyć mienie. Wcześniej SM mogła to robić tylko w stosunku do osób z immunitetem, które zagrażały innym.
Żukowska poinformowała, że wystawa stowarzyszenia „Tęczowe Opole” już raz została zaatakowana przez Brauna w marcu tego roku w Opolu. Jak opisywała, wtedy Braun „pomazał tablice sprayem, pisząc różne wulgarne hasła”. Przekazała, że organizatorzy złożyli zawiadomienie w tej sprawie do prokuratury. Tę samą wystawę po raz drugi – jak wyjaśniła posłanka – zorganizował w Sejmie klub Lewicy w konsultacji z organami izby i za zgodą Hołowni, by „pokazać determinację w walce o prawa społeczności LGBT+”.
Żukowska podkreśliła, że treści prezentowane na wystawie „nie mówią o niczym złym, nie mówią o żadnej ideologii”. „Wystawa pokazuje, że społeczność LGBT+ to ludzie, którzy chcieliby w swoim kraju żyć normalnie bez strachu przed takim Grzegorzem Braunem” – dodała. Zachowanie Brauna oceniła jako „czystą dewastację, wandalizm, rękoczyn”.
Posłanka Ewa Schädler (Polska2050-TD) oceniła, że Braun budował swoją rozpoznawalność na „nienawiści, podsycaniu lęku przed czymś, co jest nieznane, inne”. Według niej, powodem dla którego Braun zniszczył tablice jest próba zwrócenia na siebie uwagi.
Do incydentu odniósł się we wpisie na X szef MSZ, marszałek Sejmu w latach 2014-2015 Radosław Sikorski. „Jako były marszałek Sejmu nie rozumiem dlaczego Straż Marszałkowska znowu nie zatrzymała posła Brauna na gorącym uczynku niszczenia mienia prywatnego” – napisał.
To nie pierwszy incydent z udziałem Brauna w Sejmie tej kadencji – w grudniu 2023 r. poseł gaśnicą zgasił okolicznościowe świecie chanukowe ustawione w Sejmie; w kwietniu ub.r. usłyszał w tej sprawie zarzuty. W kwietniu b.r. Braun – jeszcze jako kandydat na prezydenta – udał się do szpitala w Oleśnicy, w którym pacjentka z Łodzi zdecydowała się na przeprowadzenie aborcji w 36. tygodniu ciąży z powodu zagrożenia zdrowia, aby przeprowadzić „obywatelskie zatrzymanie” Gizeli Jagielskiej, ginekolożki wykonującej legalne aborcje. (PAP)