We wtorek gubernator Teksasu Greg Abbott wysłał do Waszyngtonu list, którego adresatem jest prezydent Joe Biden. Włodarz Lone Star State nie szczędził gorzkich słów pod adresem przywódcy Stanów Zjednoczonych, wprost zarzucając mu winę za kryzys migracyjny na południowej granicy USA.
„Ten straszny kryzys dla społeczności przygranicznych w Teksasie jest katastrofą spowodowaną przez Pana” – napisał Abbott w liście, przytoczonym przez The Hill.
„Teksas poniósł nieporównywalne obciążenie spowodowane prowadzoną przez pana politykę otwartych granic. Konieczność rozwiązania tego kryzysu nie jest zadaniem stanów granicznych, takich jak Teksas. Zamiast tego, Konstytucja USA nakazuje, że to pańskie zadanie, panie prezydencie, aby bronić granic naszego kraju, regulować imigrację w naszym kraju i zarządzać tymi, którzy szukają tu schronienia” – brzmi kolejny fragment listu Abbotta do Bidena.
W dalszej części gubernator Teksasu po raz kolejny zaapelował o wsparcie. Tym razem prosi o finansowanie opieki nad migrantami, którzy napływają oraz napłyną do Teksasu w najbliższych miesiącach i którzy będą musieli zmierzyć się z chłodną temperaturą w nadchodzącym czasie.
„Wraz niebezpiecznymi temperaturami przenoszącymi się w ten rejon, wielu z tych migrantów będzie zagrożonych zamarznięciem na śmierć na ulicach miast” – pisze Abbott.
To o czym pisze gubernator, jest już bardzo dobrze widoczne w El Paso. Schroniska dla migrantów w mieście, które kilka dni temu ogłosiło stan wyjątkowy w związku z napływem nielegalnych imigrantów, były zmuszone wypuścić prosto na ulicę część przetrzymywanych tam osób, kompletnie przytłaczając miejskie służby socjalne.
Red. JŁ