Gubernator Illinois J.B. Pritzker jest oburzony akcją służb imigracyjnych w chicagowskiej dzielnicy South Loop. Działania ICE i służb federalnych podczas których aresztowano co najmniej 12 osób wywołały liczne protesty nie tylko aktywistów broniących praw imigrantów i adwokatów, ale także chicagowskich władz.
Z informacji wynika, że migrantów i osoby ubiegające się o azyl wezwano do ośrodka nadzoru imigracyjnego w dzielnicy South Loop, gdzie, jak sądzili, miały odbyć się rutynowe kontrole przeprowadzane przez służby imigracyjne. Zamiast tego zostali wsadzani do furgonetek i zabrani przez zamaskowanych i uzbrojonych agentów ICE, którzy pojawili się bez uprzedzenia. „To, co widzieliśmy, to porwania w stylu gestapo, które miały miejsce na naszych oczach” – powiedział radny z 25. okręgu Byron Sigcho-Lopez.
Na miejscu obecna była policja Chicago co wywołało dodatkowe kontrowersje. Miasto Chicago ma zasady zabraniające policji w większości przypadków współpracy z agentami ICE i udziału w dochodzeniach oraz zatrzymaniach. Departament policji Chicago oświadczył, że funkcjonariusze pojawili się na miejscu wyłącznie w celu pomocy w kontroli tłumu i nie pomagali ICE w przeprowadzeniu operacji.
„Powiedzmy to jasno, policja z Chicago postępowała zgodnie z prawem” – powiedział w czwartek gubernator J.B Pritzker. „Kiedy ICE przeprowadza takie naloty, jeśli istnieje sytuacja, w której jest nakaz aresztowania wydany przez sąd, wówczas zaangażowanie policji jest całkowicie uzasadnione” – dodał. Adwokaci imigracyjni stwierdzili, że migranci nie byli zagrożeniem dla bezpieczeństwa, a niektórzy z nich posiadali pozwolenia na pracę. „To z pewnością nieodpowiednie i myślę, że każdy to widzi” – powiedział Pritzker. „Muszę powiedzieć, że na szczeblu federalnym ciągle przekraczają granice. Powinni pamiętać o przestrzeganiu prawa tak samo jak my” – kontynuował gubernator Illinois.
Grupa radnych domaga się zbadania strategii ICE, która ich zdaniem podważa zaufanie i stanowi niebezpieczny precedens.
BK