Gubernator Florydy podpisał w piątek ustawę, która utrudnia, a zdaniem krytyków w praktyce nawet uniemożliwia, zmianę konstytucji stanowej w referendum. Nowe przepisy pozwalają oskarżyć o przestępstwo osoby, które zbierają podpisy pod obywatelską inicjatywą ustawodawczą bez wpisu do wymaganego rejestru lub gdy zbiorą więcej, niż 25 podpisów.
Zdaniem krytyków, podpisując w zeszłym tygodniu ustawę HB 1205 gubernator Ron DeSantis zlikwidował de facto obywatelską inicjatywę ustawodawczą, która pozwalała zgłaszać do referendum projekty poprawek do konstytucji stanowej na podstawie zebranych podpisów poparcia.
Zgodnie z nowymi przepisami – osoby zbierające podpisy pod proponowaną poprawką do konstytucji będą musiały zarejestrować się w odpowiednim rejestrze. Ponadto, pojedyncza osoba nie będzie mogła zebrać ich więcej, niż 25, nie licząc własnego podpisu i podpisów członków najbliższej rodziny. Złamanie prawa może wiązać się nawet z oskarżeniem o przestępstwo (felony), a w konsekwencji sankcjami karnymi – m.in. grzywną i karą ograniczenia wolności.
Swój podpis pod kontrowersyjną ustawą gubernator DeSantis argumentuje potrzebą przeciwdziałania oszustwom przy zbiórkach podpisów, które zostały wykryte przez władze w poprzednim cyklu ustawodawczym.
W ubiegłym roku mieszkańcy Florydy zagłosowali nad dwoma obywatelskimi projektami poprawek do konstytucji. Poprawka nr 3 miała zagwarantować dostęp do aborcji w stanowej ustawie zasadniczej, a Poprawka nr 4 – legalizować marihuanę do użytku rekreacyjnego. DeSantis mocno lobbował za ich odrzuceniem. Ostatecznie obie poprawki nie zostały przyjęte ze względu na nieosiągnięcie wymaganego progu głosów „za” – choć większość obywateli zagłosowała za ich przyjęciem.
Red. JŁ