Robert Robertsona nie został przesłuchany przez komisję w legislaturze Teksasu. Nie pozwolono mu odpowiadać osobiście, a sam więzień nie chciał robić tego poprzez Zoom, powołując się na swój autyzm oraz brak doświadczenia z technologią tego typu. W imieniu skazanego na śmierć zeznawał w stanowym Kapitolu Dr Phillip McGraw.
57-letni Robert Robertson został skazany w 2003 roku na karę śmierci za rzekome zamordowanie swojej 2-letniej córki. Dziewczynka miała umrzeć w wyniku tzw. syndromu potrząsanego dziecka, co polega na odpowiednio długim i intensywnym potrząsaniu dziecka celem wywołania zgonu.
Dziś lekarze uważają, że Nikki umarła z powodu przewlekłego zapalenia płuc i infekcji wirusowej. Dr Phillip McGraw uważa, że Robertson nie miał sprawiedliwego procesu. Podobnego zdania jest nawet detektyw, który prowadził śledztwo ws. śmierci dziewczynki.
W czasie przesłuchania w stanowym Kapitolu Dr Phill apelował o ponowny proces dla Robertsona argumentując, że w przypadku kary śmierci dowody muszą być niezbite, a w sprawie Robertsona takie nie były. Ława przysięgłych, która skazała go na śmierć miała nie znać pełnych informacji stanie zdrowia Nikki przed śmiercią. Jeden z ławników, Terre Compton, twierdzi dziś, że 57-latek jest niewinny.
Greg Abbott i prokurator generalny Ken Paxton próbowali zablokować decyzję o przesłuchaniu Robertsona twierdząc, że tylko gubernator stanu może udzielić ułaskawienia. Przypomnijmy, że egzekucja Robertsona miała nastąpić w czwartek wieczorem, a zatrzymano ją na ok. godzinę przed wykonaniem wyroku śmierci. O opóźnieniu egzekucji zdecydował stanowy Sąd Najwyższy na wniosek komisji, która miała przesłuchać skazanego w legislaturze.
Red. JŁ