Brak nowego rządu we Francji może doprowadzić społeczeństwo do utraty wiary w sens demokracji – powiedział wicedyrektor sondażowni IPSOS Brice Teinturier w rozmowie z dziennikiem „Le Monde” opublikowanej w piątek.
Według danych sondażowni 73 proc. Francuzów nie ma zaufania do polityków wybranych w wyborach parlamentarnych, które odbyły się 7 lipca.
Ich wynik był zaskoczeniem dla wielu, ponieważ wbrew oczekiwaniom wygrała go koalicja radykalnych i umiarkowanych partii lewicowych Nowy Front Ludowy (NFP).
Jednak ponieważ nie uzyskała większości w niższej izbie parlamentu – Zgromadzeniu Narodowym – prezydent Francji Emmanuel Macron zapowiedział, że nie może powierzyć jej misji utworzenia rządu. U władzy więc pozostał rząd premiera Gabriela Attala.
W ostatnim czasie głowa państwa przeprowadziła konsultacje z ugrupowaniami zasiadającymi w parlamencie, aby wyłonić nowy rząd, ale do tej pory nic z nich nie wynikło.
Sam Macron w sondażu osiągnął najniższy poziom popularności – 69 proc. badanych nie popiera szefa państwa, a jedynie 27 proc. jest mu przychylnych.
65 proc. Francuzów sądzi, że brak większości w parlamencie jest wyjątkowo niepokojący.
Teinturier ocenił, że polityczny chaos we Francji wpływa negatywnie na demokrację i może doprowadzić do zwątpienia w sens oddawania głosu i do konstatacji, że tylko wyjście na ulice ma siłę sprawczą. (PAP)
awm/ mms/