Broniący tytułu mistrza świata Formuły 1 Brytyjczyk Lewis Hamilton (Mercedes) uważa, że winę za kolizję, do jakiej doszło między nim a Maxem Verstappenem podczas niedzielnego wyścigu o Grand Prix Włoch, ponosi wyłącznie Holender.
Do kolizji doszło na 26. okrążeniu, gdy obaj chwilę wcześniej zaliczyli pobyt w serwisie, by zmienić opony. Na lewym szybkim zakręcie jadącego po wewnętrznej stronie toru Verstappena podbiło na krawężniku, jego bolid wyleciał w powietrze i spadł na tył samochodu Hamiltona.
„Verstappen wiedział, co się stanie. To on spowodował kolizję, przecież wiedział, że ja się nie poddam” – powiedział Brytyjczyk po wyścigu.
„Gdy wchodziliśmy w zakręt widziałem, że on mnie mija. Upewniłem się, że zostawiam mu wystarczająco dużo miejsca, aby się zmieścił. Wszedłem w jeden prawy zakręt, byłem przed drugim lewym, gdy nagle jego samochód znalazł się na moim. Tam był krawężnik, on o tym wiedział, że przy takiej prędkości bolid może pofrunąć. Tak też się stało” – tłumaczył Hamilton w wywiadzie dla Sky Sports.
Jak przyznał, zupełnie nie poczuwa się do winy.
„Porozmawiamy ze stewardami i zobaczymy, co będzie dalej. Nie wiem, jakie będą decyzje” – dodał mistrz świata, który w klasyfikacji tegorocznej rywalizacji jest drugi, pięć punktów za Verstappenem.
Zapytany o samopoczucie Hamilton przyznał, że trochę go boli szyja, ale „wszystko będzie dobrze”.(PAP)

Dostawca: PAP/EPA.

Dostawca: PAP/EPA.

Dostawca: PAP/EPA.

Dostawca: PAP/EPA.