Mężczyzna z Florydy tłumaczył policjantom, że ich dron go „nękał”. Gdyby tylko przeczekał ten irytujący „nalot”, zamiast zestrzeliwać urządzenie, uniknąłby wielu przykrych konsekwencji. Teraz mieszkańcowi Mount Dora grozi 10-lat więzienia federalnego.
52-letni Wendell Doyle Goney na własne życzenie stał się obiektem zainteresowania organów ścigania. Zastępcy szeryfa Lake County odebrali zgłoszenie o włamaniu na 10-hektarową posesję jego sąsiada w Mount Dora – na północny zachód od Orlando – w lipcu 2021 roku.
Do poszukiwań włamywacza funkcjonariusze użyli specjalistycznego drona o wartości 29 000 dolarów. Latający w pobliżu jego posesji obiekt zaniepokoił Goneya do tego stopnia, że ten postanowił go… zestrzelić. 52-latek oddał strzały z karabinu kalibru .22 w kierunku drona. Wskutek ostrzału urządzenie wytraciło wysokość i uderzył w dach budynku mieszkalnego. Po rozbiciu się dron spłonął.
W obliczu kosztownych strat zastępcy szeryfa udali się na poszukiwania zuchwałego przeciwlotnika. Na posesji obok miejsca działań znaleźli Goneya. Ten przyznał się do zestrzelenia drona tłumacząc, że ten go „nękał”. Okazało się, że 52-latek jest wielokrotnie notowanym i skazywanym przestępcą, a broń posiadał nielegalnie.
Oprócz tego w jego domu znaleziono narkotyki, a na dodatek – kompletnie pogarszając już bardzo trudną sytuację – Goney stawiał czynny opór przy aresztowaniu. Zarzucono mu przy tym napaść na funkcjonariusza.
52-latkowi z Florydy grozi do 10 lat więzienia federalnego. Jeśli zostanie uznany winnym, będzie to jego 30. wyrok skazujący w życiu.
Red. JŁ
(Źródło: Tampa Bay Times)