Samolot linii Breeze Airways lecący z Florydy na Rhode Island musiał awaryjnie lądować na lotnisku w Jacksonville z powodu… zażartej kłótni pomiędzy przebywającą na pokładzie parą. W pewnym momencie jedna z osób wspomniała o bombie, co zmusiło załogę samolotu do zdecydowanej reakcji i przerwania lotu.
Lot 717 linii Breeze z Orlando do Providence z 5 grudnia został przerwany w wyniku kłótni pomiędzy dwojgiem pasażerów – mężczyzną i kobietą, którzy są parą. O incydencie informuje rzecznik linii Breeze Airways Gareth Edmondson-Jones w e-mailu do McClatchy News.
Jak donosi WJAX – kłótnia rozpoczęła się jeszcze przed wejściem na pokład i była kontynuowana już w samolocie, gdzie eskalowała do nieakceptowalnych scen. Jak przekazał Edmondson-Jones po 45 minutach para nadal się kłóciła, nasilając konflikt do tego stopnia, że zostali uznani przez załogę za „zagrożenie dla bezpieczeństwa”.
Według świadków zdarzenia powodem gwałtownej reakcji załogi i awaryjnego lądowania w Jacksonville było wspomnienie przez jednego z uczestników kłótni o „bombie”.
„Facet powiedział, że powie ludziom, że [partnerka] ma bombę w torbie, a ona powiedziała, że powie im, że [on] ma przy sobie broń” – powiedziała pasażerka samolotu, Rachel Corrigan.
Samolot wylądował w Jacksonville o godz. 18:00. Na miejscu czekali już na parę agenci FBI.
W nagraniu udostępnionym przez stację WJXT widać, jak mężczyzna i kobieta zostają zakuci w kajdanki i aresztowani. Mężczyzna mówi do kamery, że „przeprasza pasażerów samolotu za zepsucie ich planów podróży”.
Parze prawdopodobnie zostaną postawione zarzuty federalne, a oprócz tego mogą otrzymać zakaz korzystania z linii lotniczych Breeze Airways.
Red. JŁ
(Źródło: Miami Herald)