Choć Floryda w ostatnich latach rośnie w oczach – zarówno ekonomicznie, jak i pod względem wewnętrznej migracji w USA – będzie musiała stanąć w obliczu ogromnego problemu. Nasilenie się częstotliwości wszelkiej maści katastrof pogodowych sprawia, że ubezpieczyciele wycofują się ze Słonecznego Stanu. Floryda może stać się w najbliższej przyszłości „nieubezpieczalna” – w kolejce za nią już stoi Kalifornia.
Susze, powodzie, tornada i huragany są znane w Stanach Zjednoczonych nie od dzisiaj. Szczególnie sponiewierana została ostatnimi czasy Floryda. Skutki huraganów Nicole i Ian będą widoczne jeszcze przez długi czas. Zdaniem ekspertów tego typu kataklizmy zdarzają się coraz częściej. Ma to wpływ na ocenę ryzyka firm ubezpieczeniowych, które kalkulują i dochodzą do wniosku, że nie opłaca im się ubezpieczać na Florydzie m.in. domów. Powód jest oczywisty – musieliby bardzo często wypłacać odszkodowania z tytułu ubezpieczeń.
W ciągu ostatniego roku ok. 15 dużych ubezpieczycieli, w tym Farmers, ogłosiło zamiar opuszczenia Florydy, a wielu z nich powołuje się na zwiększoną podatność stanu na ekstremalne zjawiska pogodowe.
Charles Nyce, przewodniczący wydziału i profesor nadzwyczajny ubezpieczeń i zarządzania ryzykiem na Uniwersytecie Stanowym Florydy, powiedział Newsweekowi, że kryzys ubezpieczeniowy na Florydzie trwa już od dłuższego czasu.
„Wiele z tego zaczęło się w latach 90-tych, kiedy huragan Andrew wylądował na południowo-wschodniej Florydzie. To był prawdziwy sygnał ostrzegawczy dla branży ubezpieczeniowej o poziomie katastrofalnej ekspozycji, jaką mieli w tym stanie” – powiedział.
„W 1992 r. huragan Andrew spowodował straty o wartości od 16 do 20 mld USD. Siedem poważnych burz w latach 2004-2005 wygenerowało łącznie 35 miliardów dolarów strat, co stanowi kolejny sygnał ostrzegawczy dla ubezpieczycieli” – tłumaczył Nyce.
Pogoda nie jest jedynym czynnikiem, który sprawia, że Floryda nie jest atrakcyjnym rynkiem dla firm ubezpieczeniowych. „Floryda ma problem z oszustwami” – powiedział Nyce. „Stanowi ona 7 procent amerykańskiego rynku ubezpieczeń dla właścicieli domów, a mimo to na Florydzie toczy się 75 procent wszystkich sporów sądowych dotyczących właścicieli domów”.
Dodał, że te dwa kluczowe problemy są obecne w Słonecznym Stanie od lat, ale czara goryczy zaczęła przelewać się od roku 2016 – wówczas zwiększyła się częstotliwość huraganów.
„To właśnie wtedy rynek zaczął przechodzić kryzys, w którym nadal się znajdujemy” – powiedział Nyce. „W 2022 r. sześć firm ubezpieczeniowych stało się niewypłacalnych. Podczas gdy stan podejmuje wysiłki legislacyjne w celu rozwiązania problemu ubezpieczeniowego Florydy, Floryda nadal ma problem z huraganami”.
„Firmy ubezpieczeniowe to prywatne przedsiębiorstwa, których celem jest zarabianie pieniędzy. Podejmowane przez nie decyzje zależą od ryzyka i zysku. I zdecydowały, że ryzyko jest zbyt duże w stosunku do nagrody, jaką otrzymują na Florydzie” – podkreślił profesor.
Red. JŁ
(Źródło: Newsweek)