16.5 C
Chicago
poniedziałek, 16 czerwca, 2025

Film z jedną z najbardziej ikonicznych scen – 65 lat od premiery „Psychozy”

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

www.strony.us - Strony Internetowe, Strony Internetowe Chicago Floryda, Pozycjonowanie, Pozycjonowanie stronwww, Pozycjonowanie Stron Chicago Floryda, Reklama Chicago

65 lat temu, 16 czerwca 1960 r. do kin weszła „Psychoza” w reż. Alfreda Hitchcocka. „To szczytowy moment w twórczości Hitchcocka. Film z jedną z najbardziej ikonicznych scen w historii kina, wciąż stanowiący źródło inspiracji” – powiedział PAP filmoznawca prof. Krzysztof Loska.

„Wszelkie fałszywe próby wejścia bocznymi drzwiami, schodami przeciwpożarowymi lub szybami wentylacyjnymi spotkają się z użyciem siły” – informował przed premierą filmu Hitchcock. Widzowie, którzy spóźnili się na seans mieli być niewpuszczani, a nad wszystkim czuwać miała specjalnie w tym celu wynajęta agencja detektywistyczna.
Reżyser pilnował także, by do świata zewnętrznego nie przedostały się żadne informacje dotyczące jego filmu. Nie zorganizował nawet przedpremierowych pokazów prasowych, czym zirytował amerykańskich krytyków, którzy tym samym zmuszeni zostali do oglądania filmu wraz z publicznością, a ta uwiedziona całą otoczką, tworzyła przed kinami długie kolejki.
Hitchcockowi chodziło nie tylko o to, by nie zdradzić fabuły swojego dzieła. Brytyjczyk już przed filmowym seansem rozpoczął z widownią swego rodzaju grę. „Ten film stanowił dla mnie najbardziej pasjonujące doświadczenie w zakresie gry z publicznością. W +Psychozie+ panowałem nad widownią, tak jakbym grał na organach” – wyznał Hitchcock. Reżyser musiał swój film finansować w dużej mierze sam. Wytwórnia Paramount Pictures z uwagi na kontrowersyjne treści, odmówiła produkcji, zajmując się jedynie dystrybucją „Psychozy”.
Film oparto na wydanej pod tym samym tytułem powieści Roberta Blocha z 1959 r. Reżyserowi podsunęła ją jego asystentka Peggy Robertson. „Przypuszczam, że jedyna rzecz, która mi się w niej podobała, i która zdecydowała o tym, że podjąłem się tej adaptacji, to była nagłość morderstwa pod prysznicem; ta scena była tak nieoczekiwana, że zainteresowałem się całą książką” – tłumaczył Hitchcock. „Nieuchronność i gwałtowność zbrodni pod prysznicem, która pojawiła się znienacka. To wystarczyło” – dodał.
„Psychoza” rozpoczyna się, jak na filmy mistrza suspensu, dość nietypowo. Nie mamy tu zdarzenia, po którym napięcie tylko wzrasta. Para kochanków – Marion Crane (Janet Leigh) i Sam Loomis(John Gavin), potajemnie spotyka się w pokoju hotelowym. Kobieta marzy o ślubie, mówiąc swojemu wybrankowi, że nie chce już dłużej prowadzić takiego życia, na co ten prosi ją o cierpliwość. Tłumaczy, że ma długi, które musi spłacać. Po spotkaniu Marion wraca do pracy, gdzie kradnie swojemu szefowi 40 tys. dolarów.
„Charakterystycznym elementem u Hitchcocka, istniejącym niemalże od początku w jego filmach, jest coś, co określa się mianem MacGuffina, czyli przedmiotu, wokół którego toczy się akcja. Jego wprowadzenie służy jednak jedynie jako pretekst, wybieg pozwalający na wykorzystanie określonej konstrukcji dramaturgicznej” – zauważa w rozmowie z PAP filmoznawca prof. Krzysztof Loska. W „Psychozie” MacGuffinem jest skradzione przez Marion Crane 40 tys. dolarów.
W obawie przed pościgiem kobieta zatrzymuje się w opustoszałym, prowadzonym przez Normana Batesa (Anthony Perkins) hotelu. Mężczyzna jest z pozoru cichy i spokojny. Skrywa jednak pewną tajemnicę. „Hitchcock był mistrzem thrillera psychologicznego, bardzo dużo miejsca zajmuje u niego zawsze nakreślenie relacji między postaciami, a także opis socjologiczno-obyczajowy: środowiska, w jakim żyją, jego zwyczajów i konwenansów. Na precyzyjnie przedstawionym tle tym jaskrawiej odbijają się zbrodnie, czy utajone obsesje bohaterów” – recenzował na łamach „Filmu” Bartosz Żurawiecki.
„Ten film jest prawdziwą encyklopedią Hitchcocka. Mamy w nim wszystkie jego ulubione tematy, jak: motyw rozpadu tożsamości, lęk przed kobiecością, koncepcja świata jako pułapki, pomysł piętna przeszłości oraz gotycką scenerię, mamy motyw melancholii” – wylicza Loska, podkreślając jednocześnie, że „+Psychoza+ to szczytowy moment w twórczości Hitchcocka. Film z jedną z najbardziej ikonicznych scen w historii kina”. Mowa tu oczywiście o słynnej scenie zabójstwa pod prysznicem.
Podobnego zdania jest Adam Garbicz – krytyk filmowy i autor książki „Kino, wehikuł magiczny. Przewodnik osiągnięć filmu fabularnego. Podróż trzecia 1960–1966” ocenia, że film ten „pozostanie nieprześcignionym wzorem manipulowania emocjami za pomocą sztuki montażu, inscenizacji, budowy dramaturgicznej, atmosfery i stosowania suspensu”.
Rola Marion w „Psychozie”, przyniosła Janet Leigh nie tylko nominację do Oscara i Złoty Glob dla najlepszej aktorki, ale także pewną traumę, którą opisała w wydanych w 1995 r. wspomnieniach z planu. Z książki zatytułowanej „Psychoza: Za kulisami klasycznego thrillera” dowiadujemy się, że po roli w tym filmie, Leigh miała problemy z kąpaniem się pod prysznicem. Powodem był oczywiście strach. „Zawsze stoję twarzą do drzwi i obserwuję, niezależnie od tego, gdzie znajduje się słuchawka prysznica” – wspominała aktorka. W jednym z wywiadów Leigh wyznała, że gdy nocowała w hotelu lub u znajomych, gdzie dostępny był tylko prysznic, wpadała w panikę. „Upewniam się, że drzwi i okna w domu są zamknięte, a drzwi łazienki oraz zasłona prysznicowa pozostają otwarte” – podkreślała. Wydaje się, że w filmie Hitchcocka najbardziej przeraża ta niepewność oraz atmosfera napięcia i niepokoju, potęgowanego odczuciem wiszącego w powietrzu niezdefiniowanego zagrożenia, które może pojawić się równie nagle, co niespodziewanie.
Takim momentem jest w „Psychozie” scena pod prysznicem. Trwający 45 sekund moment kulminacyjny filmu Hitchcock kręcił przez tydzień. Na ekranie nie widzimy ani momentu wbicia noża, ani ran na ciele, a jedynie reakcje aktorki. Pomimo tego scena ta uznawana jest za kultową i jedną z najbardziej przerażających. Duża w tym zasługa, co podkreślał sam reżyser, charakterystycznej muzyki Bernarda Herrmanna. W 2004 r. w rankingu najlepszych kinowych scen śmierci, opublikowanym na łamach brytyjskiego magazynu „Total Film”, zajęła pierwsze miejsce. Warto dodać, że w momentach nagości Leigh zastępuje dublerka, co nie zmienia jednak faktu, że Hitchcock złamał tym samym obowiązujący wówczas w USA Kodeks Haysa zakazujący pokazywania nagości w filmach.
Brytyjczyk miał swój ulubiony typ aktorki, który chętnie obsadzał w swoich filmach. Była to tzw. blondynka Hitchcocka. Leigh doskonale wpisywała się w oczekiwania reżysera – blondynka, „jak pierwszy śnieg, na którym widać krwawe ślady butów”. W typ ten wpisywały się także aktorki z innych jego filmów, jak Grace Kelly, Kim Novak, Ingrid Bergman i Tippi Hedren. „Kobiety w filmach Hitchcocka są przedmiotem obsesji, obiektem ataków z użyciem przemocy fizycznej lub symbolicznej. Mizoginia łączy się z sadyzmem, jak w słynnej scenie zabójstwa pod prysznicem w +Psychozie+ czy w filmie +Szał+, gdzie bohater gwałci kobiety, a potem dusi je za pomocą krawata” – zauważa Żurawiecki.
Loska zwraca uwagę, że pomimo upływu lat, film Hitchcocka „w dalszym ciągu stanowi źródło inspiracji”. „Warto tu przypomnieć remake Gusa Van Santa znany w Polsce pod tytułem +Psychol+”, czy film o realizacji +Psychozy+, czyli +Hitchcock+ z Anthonym Hopkinsem w tytułowej roli” – dodaje filmoznawca. Film Van Santa, pomimo próby wiernego oddania pierwowzoru, nie spotkał się z pozytywny odbiorem, co w pewien sposób pokazuje wyjątkowość mistrza suspensu. Kolejne pokolenia twórców sięgają po Hitchcocka, inspirując się zarówno jego twórczością, jak i samą postacią.
„+Psychoza+ nadal działa jako przerażający, intrygujący thriller. Dzieje się tak w dużej mierze dzięki kunsztowi Hitchcocka w dwóch nie do końca oczywistych aspektach: nakreśleniu historii Marion Crane oraz relacji między Marion i Normanem (Anthony Perkins). Oba te elementy działają, ponieważ Hitchcock poświęca im całą swoją uwagę i umiejętności, traktując je tak, jakby miały być rozwijane przez cały film” – recenzował w 1998 r. Roger Ebert. Zdaniem amerykańskiego krytyka „to, co czyni +Psychozę+ nieśmiertelną, podczas gdy tak wiele filmów jest już na wpół zapominanych, gdy wychodzimy z kina, to fakt, że nawiązuje ona bezpośrednio do ludzkich lęków: Nasze obawy, że możemy impulsywnie popełnić przestępstwo, nasze obawy przed policją, nasze obawy przed staniem się ofiarą szaleńca i oczywiście nasze obawy przed rozczarowaniem naszych matek”.
Reżyser od samego początku w roli Normana Batesa widział Anthony’ego Perkinsa – aktora, którego dotychczasowy wizerunek, idealnie pasował do sympatycznego młodzieńca z sąsiedztwa, po którym trudno spodziewać się okrutnych czynów. „Hitchcock nie szufladkował aktorów. Łagodny chłopiec z sąsiedztwa nie kojarzy się z brutalna zbrodnią” – zauważył krytyk Allan Hunter. „Ten film wyznaczył pewien model kina – opowieść o psychopatycznym mordercy” – dodaje Loska.
Perkins zbudował rolę, którą z jednej strony przeszedł do historii kinematografii, z drugiej zaś trudno mu było później wyjść z szufladki, w której się zamknął. Dla reżyserów przez lata pozostawał przede wszystkim Normanem Batesem z „Psychozy”. Co ciekawe, jak się później okazało, aktora z graną przez niego postacią łączyły pewne podobieństwa. Kiedy ojciec – aktor Osgood Perkins – odnosił sukcesy na Broadwayu, wychowaniem syna zajmowała się głównie matka. Z czasem Anthony’ego zaczęła z nią łączyć specyficzna więź. „Stałem się nienormalnie bliski mojej matce” – wspominał Perkins.
„Psychoza” okazała się wielkim sukcesem finansowym Hitchcocka, najbardziej kasowym projektem w jego karierze. Przy budżecie około 800 tys. dolarów, zarobiła aż 32 miliony. Film otrzymał cztery oscarowe nominacje, m.in. za najlepszą reżyserię. Ostatecznie jednak nie zgarnął żadnej ze statuetek, co jednak nie przeszkodziło mu stać się jednym z najważniejszych w hiskina. (PAP)
Autor: Mateusz Wyderka PAP

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

👇 P O L E C A M Y 👇

Koniecznie zobacz nowy Polonijny Portal Społecznościowy "Polish Network v2,0"