26 zwycięstw, 12 remisów i siedem porażek – to bilans dotychczasowych 45 występów piłkarskiej reprezentacji Polski na PGE Narodowym, który od 2021 roku dodatkowo nosi imię legendarnego trenera Kazimierza Górskiego. W piątek meczem z Litwą rozpocznie na nim eliminacje mistrzostw świata 2026.
Litwa zostanie 10. zespołem, który zagości na reprezentacyjnym polskim obiekcie więcej niż raz. 12 czerwca 2018 biało-czerwoni pod wodzą Adama Nawałki spotkaniem z tym rywalem „żegnali się” z polskimi kibicami przed wyjazdem na mistrzostwa świata i wygrali 4:0, m.in. po dwóch golach Roberta Lewandowskiego, który ma szansę zagrać także tym razem.
Przed Litwą, po dwie wizyty na Narodowym złożyły: Portugalia, Niemcy, Czarnogóra, Anglia, San Marino, Albania, Łotwa i Ukraina. Tylko Szkocja ma za sobą trzy spotkania na tym obiekcie i była ostatnim zespołem, który – w listopadzie – na nim wystąpił.
Łącznie na stołecznym stadionie zaprezentowało się do tej pory 35 zagranicznych drużyn narodowych. Ostatnim „debiutantem” była w październiku Chorwacja (3:3 w Lidze Narodów). W poniedziałek do tego grona dołączy Malta.
Piłkarska inauguracja głównej polskiej areny mistrzostw Europy 2012, która powstała w miejscu słynnego w PRL Stadionu Dziesięciolecia w Warszawie, miała miejsce 29 lutego tamtego roku, a zespół prowadzony wówczas przez Franciszka Smudę zremisował z Portugalią 0:0.
Remisami 1:1 zakończyły się dwa występy w turnieju finałowym ME – z Grecją i Rosją. Ten pierwszy zapamiętano głównie z racji czerwonej kartki Wojciech Szczęsnego i obronionego karnego przez Przemysława Tytonia, który go zastąpił, a drugi utkwił w pamięci ze względu na pięknego gola Jakuba Błaszczykowskiego.
Jesień 2012 roku przyniosła dwie kolejne nierozstrzygnięte potyczki, ale już w kwalifikacji mistrzostw świata 2014 – z Anglią i Czarnogórą po 1:1.
Zwłaszcza ta pierwsza na stałe zapisała się w historii obiektu. Miała się rozpocząć 16 października 2012 o godz. 21, ale po obfitych opadach deszczu boisko było nasiąknięte wodą, a w kilku miejscach powstały olbrzymie kałuże. Sędziowie po trzykrotnej wizytacji murawy wraz z delegatem technicznym FIFA uznali, że spotkanie w takich warunkach nie może się odbyć i zdecydowali o przełożeniu go następny dzień. Na organizatorach i władzach PZPN suchej nitki – nomen omen – nie zostawili ani kibice. „Kpina, wstyd, skandal, żenada” – to najdelikatniejsze sformułowania. Błyskawicznie sytuacja stała się też przedmiotem internetowych memów, a określenie „Basen Narodowy” na stałe przylgnęło do stołecznego obiektu.
Następnego dnia mecz odbył się bez przeszkód – 47 tysięcy złość na pogodę i organizatorów zostawili w domu, tworząc wspaniałą atmosferę, a polscy piłkarze nie dali się pokonać faworyzowanemu rywalowi.
Kolejne historyczne wydarzenie miało miejsce w październiku 2014, kiedy pierwszą z dwóch wizyt na PGE Narodowym złożyli Niemcy. Świeżo po ich triumfie w mundialu w Brazylii ulegli Polakom pod wodzą trenera Adama Nawałki w eliminacjach mistrzostw Europy 0:2. Była to pierwsza wiktoria biało-czerwonych nad tym rywalem. Czterokrotni mistrzowie świata przegrali na reprezentacyjnym obiekcie także w czerwcu 2023, gdy w meczu towarzyskim kadra prowadzona przez Fernando Santosa zwyciężyła 1:0 po pierwszym w zespole narodowym trafieniu Jakuba Kiwiora.
Wcześniej bądź później na PGE Narodowym dwukrotnie przegrały też drużyny San Marino, Albanii, Łotwy, a po jednej porażce doznały RPA, Gruzja, Gibraltar, Irlandia, Islandia, Dania, Armenia, Rumunia, Kazachstan, Czarnogóra, Litwa, Izrael, Macedonia Północna, Słowenia, Wyspy Owcze, Estonia, Ukraina i Turcja.
Ostatnim jak dotychczas rywalem Polaków na tym obiekcie była w listopadzie Szkocja i ona również ma miejsce w jego historii. Po pierwsze, jako jedyna dotychczas reprezentacja grała na nim trzykrotnie, a po drugie – także jako jedyna dwukrotnie wygrała: najpierw towarzysko 1:0 w marcu 2014, a w listopadzie 2024 – 2:1, co oznaczało spadek zespołu trenera Michała Probierza do niższej dywizji Ligi Narodów.
Pierwsi „zdobyli” ten stadion Ukraińcy, którzy w marcu 2013 w eliminacjach MŚ zwyciężyli 3:1. Od marca 2014, po porażce ze Szkocją, przez siedem i pół roku biało-czerwoni szczycili się passą bez przegranej na reprezentacyjnej arenie, którą „odczarowali” dopiero 15 listopada 2021 Węgrzy, wygrywając w kwalifikacjach mundialu 2:1. „Za ciosem” poszli Belgowie, którzy w czerwcu 2022 zwyciężyli w stolicy 1:0 w meczu Ligi Narodów, a trzy miesiące później w tych samych rozgrywkach Holendrzy wygrali na niej 2:0. Kolejnej porażki na tym obiekcie Polacy doznali w październiku 2024 z Portugalczykami (1:3) w LN.
„Królem Narodowego” jest Robert Lewandowski. Napastnik Barcelony i kapitan drużyny narodowej uzyskał aż 30 z 97 bramek zdobytych tu przez Polaków. Cztery z nich padły po strzałach samobójczych.
Mecze reprezentacji Polski na Stadionie Narodowym w Warszawie: 29.02.2012; Polska - Portugalia 0:0 08.06.2012; Polska - Grecja 1:1 ME bramka: Robert Lewandowski 12.06.2012; Polska - Rosja 1:1 ME bramka: Jakub Błaszczykowski 12.10.2012; Polska - RPA 1:0 bramka: Marcin Komorowski 17.10.2012; Polska - Anglia 1:1 el. MŚ bramka: Kamil Glik 22.03.2013; Polska - Ukraina 1:3 el. MŚ bramka: Łukasz Piszczek 26.05.2013; Polska - San Marino 5:0 el. MŚ bramki: Robert Lewandowski - dwie, Łukasz Piszczek, Łukasz Teodorczyk, Jakub Kosecki 06.09.2013; Polska - Czarnogóra 1:1 el. MŚ bramka: Robert Lewandowski 05.03.2014; Polska - Szkocja 0:1 11.10.2014; Polska - Niemcy 2:0 el. ME bramki: Arkadiusz Milik, Sebastian Mila 14.10.2014; Polska - Szkocja 2:2 el. ME bramki: Krzysztof Mączyński, Arkadiusz Milik 13.06.2015; Polska - Gruzja 4:0 el. ME bramki: Robert Lewandowski - trzy, Arkadiusz Milik 07.09.2015; Polska - Gibraltar 8:1 (4:0) el. ME bramki: Kamil Grosicki - dwie, Robert Lewandowski - dwie, Arkadiusz Milik - dwie, Jakub Błaszczykowski, Bartosz Kapustka 11.10.2015; Polska - Irlandia 2:1 (2:1) el. ME bramki: Grzegorz Krychowiak, Robert Lewandowski 14.11.2015; Polska - Islandia 4:2 (0:1) bramki: Robert Lewandowski - dwie, Kamil Grosicki, Bartosz Kapustka 08.10.2016; Polska - Dania 3:2 (2:0) el. MŚ bramki: Robert Lewandowski – trzy 11.10.2016; Polska - Armenia 2:1 (0:0) el MŚ bramki: Hrajr Mkojan (samobójcza), Robert Lewandowski 10.06.2017; Polska - Rumunia 3:1 (1:0) bramki: Robert Lewandowski - trzy 04.09.2017; Polska - Kazachstan 3:0 (1:0) el. MŚ bramki: Arkadiusz Milik, Kamil Glik, Robert Lewandowski 08.10.2017; Polska – Czarnogóra 4:2 (2:0) el. MŚ bramki: Krzysztof Mączyński, Kamil Grosicki, Robert Lewandowski, Filip Stojkovic (samob.) 10.11.2017; Polska - Urugwaj 0:0 12.06.2018; Polska - Litwa 4:0 (2:0) bramki: Robert Lewandowski - dwie, Jakub Błaszczykowski, Dawid Kownacki 24.03.2019; Polska - Łotwa 2:0 (0:0) el. ME bramki: Robert Lewandowski, Kamil Glik 10.06.2019; Polska - Izrael 4:0 (1:0) el. ME bramki: Krzysztof Piątek, Robert Lewandowski, Kamil Grosicki, Damian Kądzior 09.09.2019; Polska - Austria 0:0 el. ME 13.10.2019; Polska - Macedonia Północna 2:0 (0:0) el. ME bramki: Przemysław Frankowski, Arkadiusz Milik 19.11.2019; Polska - Słowenia 3:2 (1:1) el. ME bramki: Sebastian Szymański, Robert Lewandowski, Jacek Góralski 02.09.2021; Polska - Albania 4:1 (2:1) el. MŚ bramki: Robert Lewandowski, Adam Buksa, Grzegorz Krychowiak, Karol Linetty 08.09.2021; Polska - Anglia 1:1 (0:0) el. MŚ bramka: Damian Szymański 09.10.2021; Polska - San Marino 5:0 (2:0) el. MŚ bramki: Karol Świderski, Cristian Brolli (samob.), Tomasz Kędziora, Adam Buksa, Krzysztof Piątek 15.11.2021; Polska - Węgry 1:2 (0:1) el. MŚ bramka: Karol Świderski 14.06.2022; Polska - Belgia 0:1 (0:1) LN 22.09.2022; Polska - Holandia 0:2 (0:1) LN 27.03.2023; Polska - Albania 1:0 (1:0) el. ME bramka: Karol Świderski 16.06.2023; Polska - Niemcy 1:0 (1:0) bramka: Jakub Kiwior 07.09.2023, Polska - Wyspy Owcze 2:0 (0:0) el. ME bramki: Robert Lewandowski - dwie 15.10.2023, Polska - Mołdawia 1:1 (0:1) el. ME bramka: Karol Świderski 17.11.2023, Polska - Czechy 1:1 (1:0) el. ME bramka: Jakub Piotrowski 21.11.2023, Polska - Łotwa 2:0 (1:0) bramki: Przemysław Frankowski, Robert Lewandowski 21.03.2024, Polska - Estonia 5:1 (1:0) el. ME bramki: Przemysław Frankowski, Piotr Zieliński, Jakub Piotrowski, Karol Mets-samob., Sebastian Szymański 07.06.2024, Polska - Ukraia 3:1 (3:1) bramki: Sebastian Walukiewicz, Piotr Zieliński, Taras Romanczuk 10.06.2024, Polska - Turcja 2:1 (1:0) bramki: Karol Świderski, Nikola Zalewski 12.10.2024, Polska - Portugalia 1:3 (0:2) LN bramka: Piotr Zieliński 15.10.2024, Polska - Chorwacja 3:3 (2:3) LN bramki: Piotr Zieliński, Nicola Zalewski, Sebastian Szymański 18.11.2024, Polska - Szkocja 1:2 (0:1) LN bramka: Kamil Piątkowski --------------------------------------------------------------------------------------------- bilans: 45 meczów; 26 zwycięstw Polski, 12 remisów, 7 porażek; bramki: 97-42. zdobywcy goli: 30 - Robert Lewandowski 7 - Arkadiusz Milik 5 - Kamil Grosicki, Karol Świderski 4 - Piotr Zieliński 3 - Jakub Błaszczykowski, Przemysław Frankowski, Kamil Glik, Sebastian Szymański 2 - Adam Buksa, Bartosz Kapustka, Grzegorz Krychowiak, Krzysztof Mączyński, Krzysztof Piątek, Jakub Piotrowski, Łukasz Piszczek, Nikola Zalewski 1 - Jacek Góralski, Damian Kądzior, Tomasz Kędziora, Jakub Kiwior, Marcin Komorowski, Jakub Kosecki, Dawid Kownacki, Karol Linetty, Sebastian Mila, Kamil Piątkowski, Taras Romanczuk, Damian Szymański, Łukasz Teodorczyk, Sebastian Walukiewicz, samobójcze: Hrajr Mkojan (Armenia), Filip Stojkovic (Czarnogóra), Cristian Brolli (San Marino), Karol Mets (Estonia)
(PAP)
Z Litwą o pierwsze punkty i odzyskanie zaufania kibiców
Występująca w roli faworyta piłkarska reprezentacja Polski piątkowym meczem z Litwą na PGE Narodowym rozpocznie walkę o awans do mistrzostw świata. Inny wynik niż zwycięstwo będzie sensacją. Trzy dni później zmierzy się tutaj z kolejnym niżej notowanym rywalem – Maltą.
Podopieczni Michała Probierza mają za sobą nieudany 2024 rok, zakończony spadkiem z najwyższej dywizji Ligi Narodów. Teraz jednak jest duża szansa na poprawienie humorów.
W piątkowy wieczór – o godz. 20.45 – jego podopieczni zagrają w Warszawie ze 142. w światowym rankingu Litwą, która jesienią spadła z dywizji C do D, czyli na najniższy poziom. Przegrała wszystkie mecze w tej edycji – po dwa razy z Rumunią, Kosowem i Cyprem.
Trzy dni później rywalem kadry Probierza, również na PGE Narodowym, będzie 168. w rankingu Malta, która w trzyzespołowej grupie dywizji D zajęła drugie miejsce, za Mołdawią, a przed Andorą.
W grupie G wystąpią również Finlandia oraz przegrany z pary ćwierćfinału Ligi Narodów Hiszpania – Holandia.
„Widzę wśród zawodników optymistycznie nastawienie, świetne nastroje. Na pewno jesteśmy gotowi, żeby oba najbliższe mecze wygrać” – podkreślił Probierz.
Z Litwą ze względów zdrowotnych nie wystąpi Paweł Dawidowicz, ale ma szansę zagrać w poniedziałek z Maltą. Wcześniej wypadł z kadry kontuzjowany Sebastian Walukiewicz, a także dwaj ważni dla reprezentacji piłkarze Interu Mediolan – pomocnik Piotr Zieliński i Nicola Zalewski.
Jest za to kilka istotnych powrotów, mowa przede wszystkim o Robercie Lewandowskim. 36-letni kapitan reprezentacji nie brał udziału w listopadowym zgrupowaniu kadry. Napastnik Barcelony prezentuje w tym sezonie wysoką formę i Probierz bardzo na niego liczy.
Szansę występu może otrzymać również m.in. Matty Cash, który ostatni raz grał w kadrze w marcu 2024 roku.
Dodatkowym atutem Polaków, co zapowiadał już w lutym prezes PZPN Cezary Kulesza, będzie zorganizowany doping na PGE Narodowym, znany z meczów wyjazdowych kadry i spotkań drużyn klubowych. W ostatnich latach wyraźnie tego brakowało na największym polskim stadionie.
Bezpośredni awans na mundial w USA, Kanadzie i Meksyku wywalczą zwycięzcy 12 grup. O pozostałe cztery aż 16 drużyn powalczy w barażach – trafi do nich 12 zespołów z drugich miejsc grup eliminacji MŚ oraz cztery najlepsze z klasyfikacji końcowej Ligi Narodów UEFA, które nie ukończyły fazy grupowej europejskich kwalifikacji na dwóch czołowych lokatach.
Eliminacje w strefie UEFA potrwają do listopada, a baraże zaplanowano na marzec 2026. (PAP)
Polacy zaczynają batalię o 10. występ w mundialu
Piłkarska reprezentacja Polski wieczornym (godz. 20.45) meczem z Litwą w Warszawie rozpocznie eliminacyjną batalię o 10. w historii udział w mistrzostwach świata. Do tej pory w turniejach finałowych rozegrała 38 meczów. Bilans to 17 zwycięstw, sześć remisów i 15 porażek. Bramki: 49-50.
Pierwszy udział był poprzedzony udanymi eliminacjami, a w dwumeczu Polska okazała się lepsza od Jugosławii, trzeciej drużyny pierwszej edycji MŚ w 1930 roku. W Warszawie było 4:0, a w rewanżu w Belgradzie gospodarze zwyciężyli 1:0 i nie zdołali odrobić strat.
Debiut w mundialu miał miejsce w niedzielę 5 czerwca 1938 roku. Od razu w 1/8 finału, bowiem taka wtedy obowiązywała formuła. O godzinie 17 na Stade de la Meinau w Strasburgu szwedzki sędzia Ivan Eklind rozpoczął mecz Polska – Brazylia. W regulaminowym czasie gry było 4:4, a skończyło się 5:6 po dogrywce, jedynej jaką biało-czerwoni rozegrali w mistrzostwach świata. Polskim bohaterem został Ernest Wilimowski, który zdobył cztery gole.
Na kolejny występ w MŚ Polacy czekali 36 lat. W eliminacjach sprawili sensację, gdyż okazali się lepsi m.in. od Anglii, która w 1966 roku świętowała wywalczenie tytułu, a „zwycięski remis” 1:1 na londyńskim Wembley 17 października 1974 roku przeszedł do historii krajowego futbolu i do dziś pozostaje jednym z najsłynniejszych meczów, jakie rozegrała reprezentacja.
W turnieju finałowym w Republice Federalnej Niemiec „Orły Górskiego” – jak nazywano zespół prowadzony przez słynnego trenera Kazimierza Górskiego – po raz kolejny zadziwiły świat i zajęły trzecie miejsce. W meczu o podium pokonał faworyzowaną Brazylię 1:0. Wcześniej miało miejsce inne historyczne spotkanie, słynny „mecz na wodzie” we Frankfurcie, w którym biało-czerwoni ulegli gospodarzom 0:1.
Cztery lata później, już pod wodzą Jacka Gmocha, reprezentacja dysponowała składem, o którym mówi się, że był najsilniejszy w historii. Nie zdołała jednak wywalczyć miejsca w pierwszej czwórce, co wówczas przyjęto z rozczarowaniem. Kluczowa również okazała się porażka z ekipą gospodarzy – 0:2 w drugiej fazie grupowej.
W 1982 roku w Hiszpanii Polacy pod wodzą Antoniego Piechniczka nawiązali do dokonań drużyny Górskiego. O tym mundialu można powiedzieć, że dobry wynik rodził się w bólach. Ostatni mecz towarzyski przed turniejem – ze względu na obowiązujący w kraju stan wojenny – biało-czerwoni rozegrali ponad pół roku wcześniej. Brak wartościowych sprawdzianów kadra rekompensowała sobie długimi zgrupowaniami oraz sparingami z zespołami ligowymi.
Także początek turnieju – remisy 0:0 z Włochami i niespodziewanie z Kamerunem – nie dawały powodów do optymizmu, ale po przełomie, jaki nastąpił w spotkaniu z Peru (5:1), skończyło się na trzecim miejscu w świecie.
Mistrzostwa świata w Meksyku w 1986 roku były kolorowe, emocjonujące i toczone w ogromnym upale. Przekonali się o tym polscy piłkarze, którzy mecze grupowe rozgrywali w gorącym Monterrey. Zmęczeni odpadli w 1/8 finału, po porażce w Guadalajarze z Brazylią 0:4.
Na kolejny występ Polaków w mistrzostwach świata kibice musieli poczekać aż 16 lat. Prowadzeni przez Jerzego Engela biało-czerwoni po świetnej grze w eliminacjach wyruszali do Korei Południowej i Japonii z wielkimi nadziejami, ale odpadli już po dwóch pierwszych meczach – z Koreańczykami (0:2) i Portugalczykami (0:4). Na pocieszenie „rezerwejros”, jak określił ich w piosence Maciej Maleńczuk, pokonali ekipę USA 3:1.
Historia powtórzyła się w 2006 roku na niemieckich stadionach i trybunach pełnych własnych kibiców – porażki w dwóch pierwszych meczach, szybkie pożegnanie z turniejem i wygrana w „meczu o honor”. Do tego napięcia między selekcjonerem i dziennikarzami, zła atmosfera wokół całego polskiego futbolu. Z tarczą do kraju wracał jedynie Bartosz Bosacki, strzelec jedynych dwóch goli.
Później nastąpiła 12-letnia przerwa w udziale biało-czerwonych w MŚ, a na wielką scenę powrócili w 2018 roku. Występ w Rosji nie różnił się od mundiali 2002 i 2006. Znów porażki w dwóch pierwszych meczach i szybki koniec złudzeń. Tym razem jednak zawód był większy, bo w 2016 roku drużyna trenera Adama Nawałki dotarła do ćwierćfinału mistrzostw Europy.
Dziewiąty, ostatni jak dotychczas występ w MŚ miał miejsce w 2022 roku w Katarze. Pod wodzą Czesława Michniewicza Polacy przełamali niemoc i po raz pierwszy od 1986 roku przebrnęli fazę grupową. Odpadli w 1/8 finału przegrywając z późniejszymi wicemistrzami globu – Francuzami 1:3. Wynikowo w miarę się zgadzało, ale postawą na boisku piłkarze – poza bramkarzem Wojciechem Szczęsnym, który dla reprezentacji jakby narodził się na nowo – nie zdobyli uznania kibiców. Skończyło się zmianą selekcjonera i nadzieją, że za cztery lata w USA, Kanadzie i Meksyku będzie lepiej.(PAP)
pp/ co/