Mistrz Polski z poprzedniego sezonu Lech Poznań pokonał tegorocznego triumfatora Raków Częstochowa 2:0 w 32. kolejce ekstraklasy. Zwycięstwo odnieśli również piłkarze Pogoni Szczecin, którzy – podobnie jak lechici – zapewnili sobie prawo startu w Lidze Konferencji.
Bramki dla „Kolejorza” w Częstochowie zdobyli w niedzielę Filip Marchwiński (32.) oraz Norweg Kristoffer Velde (73.) z rzutu karnego.
Był to pierwszy mecz częstochowian po zapewnieniu sobie tytułu mistrzowskiego i zarazem druga porażka z rzędu – tydzień wcześniej podopieczni Marka Papszuna przegrali w Kielcach z Koroną 0:1, ale pierwsze w historii mistrzostwo dała im późniejsza porażka wicelidera Legii Warszawa z Pogonią.
Lech popsuł nieco pierwszy występ Rakowa w roli mistrzów przed własną publicznością, nie poprawił również na pewno humoru Papszunowi, który po tym sezonie odejdzie z klubu. Sam natomiast zajmie przynajmniej czwarte miejsce w tabeli, co oznacza, że wystąpi w eliminacjach Ligi Konferencji. W tym sezonie dotarł do ćwierćfinału tych rozgrywek.
Wcześniej Pogoń Szczecin pokonała u siebie po niespodziewanie zaciętym meczu z ostatnią w tabeli i niemającą już szans na utrzymanie w elicie Miedź Legnica 3:2. Gospodarzom „pomogli” dwaj rywale, którzy jeszcze w ubiegłym sezonie bronili barw „Portowców”: Kamil Drygas nie wykorzystał jednego z dwóch rzutów karnych, natomiast Hubert Matynia posłał piłkę do własnej bramki w 77. minucie, ustalając wynik meczu.
W samej końcówce legniczanie cieszyli się z wyrównania, ale krótko – bramki nie uznano ze względu na pozycję spaloną.
„Dawaliśmy Miedzi takie prezenty, jakby to było Boże Narodzenie. Nie graliśmy tak, jakbyśmy chcieli, i nie mieliśmy kontroli nad grą. Dlatego jestem zadowolony z tego, że – mimo wszystko – wygraliśmy ten mecz” – skomentował trener gospodarzy Jens Gustafsson.
Trzecia w tabeli Pogoń powiększyła dorobek do 57 punktów. Ma dwa przewagi nad Lechem i osiem nad Piastem. Gliwiczanie nie mają już szans dogonić także „Kolejorza”, z którym mają gorszy bilans spotkań bezpośrednich (0:1 i 1:1).
Na drugim miejscu jest Legia z dorobkiem 63 punktów. Warszawianie rozbili u siebie w piątek Jagiellonię Białystok 5:1 i jeszcze tylko teoretycznie mogą stracić pozycję wicelidera na rzecz Pogoni.
W innym niedzielnym meczu Stal Mielec zremisowała u siebie ze zdegradowaną już Lechią Gdańsk 0:0.
Na inaugurację kolejki w piątek Piast wygrał w Gliwicach z Koroną Kielce 2:1. Goście mają 38 punktów i wciąż nie mogą być pewni utrzymania – mają trzy „oczka” przewagi nad znajdującym się w strefie spadkowej Śląskiem Wrocław. Pomiędzy nimi sklasyfikowane są ekipy Radomiaka Radom – 38 i Wisły Płock – 37.
W sobotę Śląsk odniósł bardzo cenne zwycięstwo nad Wisłą 3:1, zwiększając znacząco swoje szanse na pozostanie w ekstraklasie.
„Zasłużone zwycięstwo. Żyjemy, mamy tlen i szykujemy się do następnego meczu z Miedzią za tydzień, który znowu będzie najważniejszy” – skomentował szkoleniowiec wrocławian Jacek Magiera.
Również w sobotę piątej z rzędu porażki u siebie doznał Widzew Łódź, tym razem 2:3 z Górnikiem Zabrze, który wygrał piąty kolejny mecz. Tego samego dnia Cracovia uległa Zagłębiu Lubin 0:1.
Kolejkę zakończy poniedziałkowy mecz w Grodzisku Wielkopolskim, gdzie występująca w roli gospodarza Warta Poznań podejmie Radomiaka Radom.(PAP)
mm/ bia/ cegl/