Zmieniający się styl życia społeczeństwa sprawia, że Polacy często nie utrzymują bliskich relacji sąsiedzkich. Ludzie, nawet w relacjach rodzinnych, wolą ograniczać najbliższe kontakty do wąskiego grona – powiedziała PAP psycholożka, ekspertka SWPS Żaneta Rachwaniec.
30 maja obchodzony jest Europejski Dzień Sąsiada – święto, którego celem jest propagowanie znaczenia dobrych relacji sąsiedzkich.
Psychoterapeutka Żaneta Rachwaniec, która jest też prezeską Fundacji „Po Skrzydła”, w rozmowie z PAP podkreśliła, że na współczesne relacje sąsiedzkie wpływa negatywnie przede wszystkim zmieniający się styl życia społeczeństwa. Jak powiedziała, ludzie stawiają obecnie w relacjach, nawet z rodziną, na węższe grono.
„Rzadsze są liczne spotkania, raczej rodziny ograniczamy do wąskiego grona” – powiedziała.
Jak podkreśliła, badania wskazują, że Polacy deklarują życzliwy stosunek do sąsiadów i chęć utrzymywania z nimi bliskich relacji. Zaznaczyła jednak, że w praktyce często wygląda to inaczej.
Podkreśliła, że na relacje między sąsiadami wpływa m.in. miejsce zamieszkania. W miastach, w których często ludzie mieszkają w blokach, są one utrudnione. Wpływ na to ma również tryb życia m.in. młodych ludzi, którzy najczęściej wynajmują w nich mieszkania, często zmieniając swoje otoczenie.
„Młodzi ludzie często nie przywiązują się do tych miejsc, bo zmieniają je ileś razy w trakcie życia. Pokolenia naszych rodziców raczej dążyły do tego, żeby mieć swoje mieszkanie, swój dom” – podkreśliła.
Z kolei w mniejszych miejscowościach i na wsiach te relacje według ekspertki są głębsze. Wynika to m.in. z tego, że rodziny osiedlają się tam wielopokoleniowo, a dzieci dorastają ze sobą i żyją przez całe życie w jednym miejscu.
Rachwaniec podkreśliła, że dla wielu ludzi powodem ograniczania uczestnictwa w życiu najbliższego otoczenia jest również praca. Zauważyła, że jako społeczeństwo spędzamy w niej więcej godzin, niż kiedyś. Często jest to praca w godzinach wieczornych. Ponadto negatywny wpływ na relacje międzyludzkie ma również wysoki poziom lęku społecznego w społeczeństwie. Jest to rodzaj zaburzenia, który wiąże się z lękiem przed interakcjami społecznymi.
„Coraz więcej osób cierpi chociażby na zaburzenia lękowe, fobię społeczną. Ludzie często nie są w stanie nawet zawierać takich relacji, bo po prostu ich to stresuje” – podkreśliła. Dodała, że osobom, które unikają kontaktów z otoczeniem trudniej jest również później takie relacje nawiązywać. „Dzisiaj ludzie wolą założyć grupę na Facebooku, gdzie wymieniają się jakimiś refleksjami sąsiedzkimi niż wyjść do tego człowieka i z nim porozmawiać” – dodała.
W ocenie ekspertki wpływ na relacje sąsiedzkie ma również rozwój internetu i mediów społecznościowych. Zaznaczyła, że w czasach, gdy kontakty można nawiązywać i utrzymywać w sieci ludzie nie odczuwają tak dużej potrzeby kontaktu z tymi, którzy przebywają najbliżej nas. Podkreśliła, że „sąsiedzki świat przestał być tym głównym środowiskiem, w jakim przebywamy”.
Ekspertka podkreśliła, że każda bliska relacja – również ta sąsiedzka – z punktu widzenia psychologii jest cenna. Zaznaczyła, że relacje sąsiedzkie zwiększają m.in. poczucie bezpieczeństwa. Są one również cenne dla osób starszych, które nie poruszają się w środowisku internetowym, nie chodzą do pracy, przez co mogą odczuwać samotność.
„Każda relacja w naszym życiu, nawet momenty, zwykła ludzka życzliwość ma na nie pozytywny wpływ” – podkreśliła.(PAP)
kblu/ jann/ mhr/