Po ostatniej tragedii, do której doszło na przejeździe kolejowym w Harvey, ponownie rozgorzała dyskusja na temat bezpieczeństwa i ewentualnych rozwiązań mających je poprawić. Miejscy aktywiści i radni domagają się zmian, ale mówią równocześnie o konieczności zachowania ostrożności i przestrzegania przepisów.
Dyskusja jest pokłosiem wypadku, do którego doszło we środę. Samochód osobowy z trzema osobami w środku ominął zamknięte rogatki i wjechał w jadący torami pociąg ciężarowy. Siła uderzenia była tak duża, że pojazd uległ całkowitemu zniszczeniu, a pasażerowie zginęli na miejscu. Do tej pory udało się zidentyfikować tylko jedne zwłoki ze spalonego wnętrza.
Jak mówią przedstawiciele miejskich radnych, okoliczni mieszkańcy doskonale zdają sobie sprawę z zagrożenie, jakie niesie przejazd kolejowy, a w zasadzie czas, jaki każdy traci w oczekiwaniu na podniesienie rogatek. Ich zdaniem to wina złych rozwiązań na torach, przez które pociągi mają opóźnienia, a przejazd jest zamykany na dłuższy niż trzeba czas.
Zwracają jednocześnie uwagę, że niezależnie od tego czasu, nie może być mowy o omijaniu zamkniętych rogatek. Pociągi w tym miejscu mogą jeździć z prędkością nawet 55 mil na godzinę, a duży skład ciężarowy potrzebuje nieraz ponad mili, aby się zatrzymać.